Pierwsza ciepła wiosenna niedziela i pierwsze wiosenne odkrycie kulinarne. Sopot zawsze przytula ale tym razem mocniej. Miejsce, które koniecznie trzeba odwiedzić i oddać się szaleństwom kubków smakowych. Wszystko na najwyższym poziomie począwszy od obsługi po najważniejsze - przygotowanie, sposób ułożenia na talerzu, wygląd i obłędny aromat pobudzający wszystkie prawie zmysły. Chciałoby się dosłownie jeść oczami i rękoma aby poczuć delikatność i subtelność każdej potrawy. To miejsce jak galeria sztuki, pełna kolorów i nietuzinkowych kompozycji. Wielkie brawa dla twórców. Osobiście urzekły mnie zupy po mistrzowsku wykonane i ziemniaczki pieczone w ognisku w towarzystwie selera w chrupiącej panierce, trufli i wyczuwalnej nucie zielonego jabłka. Można się rozpisywać w nieskończoność. Polecam całym sercem, pysznie naprawdę.