Widok
Legendarne lodziarnie mają się dobrze
Opinie do artykułu: Legendarne lodziarnie mają się dobrze.
Kto nie zna lodów u Misia, we wrzeszczańskim Eskimo, Milano w Sopocie czy Mariolce w Gdyni? Te lodziarnie istnieją w Trójmieście już kilka dekad i mimo coraz większej konkurencji, mnóstwo osób odwiedza je do dziś. Z jednej strony sprzedawane tam lody przypominają nam czasy dzieciństwa, z drugiej wciąż są tworzone według tradycyjnej receptury.Z roku na rok o dobre lody coraz łatwiej, ale tylko nieliczne lodziarnie mogą pochwalić się popularnością od kilkudziesięciu lat. Co sprawia, że dawne ...
Kto nie zna lodów u Misia, we wrzeszczańskim Eskimo, Milano w Sopocie czy Mariolce w Gdyni? Te lodziarnie istnieją w Trójmieście już kilka dekad i mimo coraz większej konkurencji, mnóstwo osób odwiedza je do dziś. Z jednej strony sprzedawane tam lody przypominają nam czasy dzieciństwa, z drugiej wciąż są tworzone według tradycyjnej receptury.Z roku na rok o dobre lody coraz łatwiej, ale tylko nieliczne lodziarnie mogą pochwalić się popularnością od kilkudziesięciu lat. Co sprawia, że dawne ...
Zdecydowanie
Najlepsza lodziarnia w trójmieście to Mariola, a ich nowy punkt na Świętojańskiej to istne cudo.
Jest jeszcze genialna lodziarnia w Gdyni Grabówku na Wąsowicza (w pobliżu dawnego kina Fala). Prowadzona od wielu lat przez człowieka, którego produkcja lodów i wymyślanie nowych smaków wyraźnie bawi. Ostatnio pojawiły się nawet lody o smaku piwnym. Punkt trochę na uboczu, ale prawdziwy miłośnik dobrych lodów z pewnością zrobi kilka km żeby spróbować tych specjałów.
Żeby zrobić dobre lody, potrzebny jest surowiec, dobra receptura, wysokiej klasy urządzenia, intuicja, determinacja i serce
Podobno nawet w podręcznikach z Niemiec czy Włoch nie ma pełnej informacji i wszystkich wiadomości, jak zrobić dobre lody. Jeden z producentów mówił kiedyś: Sami robiliśmy próby na podstawie podręczników zagranicznych, ale zupełnie to nie wychodziło. Dopiero ponaddwudziestoletnie doświadczenia mogły przynieść konkretne rezultaty. Lody nie powstają przy zastosowaniu wzorów matematycznych, a wyjątkowy, niepowtarzalny smak i jakość, jakie można uzyskać, wynikają z szeregu prób i doświadczeń.
Czy mogłabyś uściślić, jakie serce jest bardziej wskazane: świńskie, wołowe, czy może z kurczaka? Od paru dni próbuję różnych receptur, ale ta twoja wydaje mi się najciekawsza. Dziś jeszcze spróbuję ją zastosować.
Mam jeszcze pytanie odnośnie tego producenta, którego słowa zacytowałaś; czy mogłabyś podać źródło, skąd znasz to jego powiedzenie i który to producent?
Bardzo mnie to interesuje. Z góry dziękuję.
Mam jeszcze pytanie odnośnie tego producenta, którego słowa zacytowałaś; czy mogłabyś podać źródło, skąd znasz to jego powiedzenie i który to producent?
Bardzo mnie to interesuje. Z góry dziękuję.
Czyli niczym nie poparte farmazony znowu na necie wypisujesz!
Powiem Ci tylko, że do każdego produktu spożywczego można odnieść twój wpis: "Żeby zrobić dobre lody, potrzebny jest surowiec, dobra receptura, wysokiej klasy urządzenia, intuicja, determinacja i serce"... czy to będą gołąbki, flaczki, pierogi, czy legumina... Wypisujesz straszne banały. Po co to robisz?
Powiem Ci tylko, że do każdego produktu spożywczego można odnieść twój wpis: "Żeby zrobić dobre lody, potrzebny jest surowiec, dobra receptura, wysokiej klasy urządzenia, intuicja, determinacja i serce"... czy to będą gołąbki, flaczki, pierogi, czy legumina... Wypisujesz straszne banały. Po co to robisz?
uwaga, polemizuję:
1. wcale nie potrzeba wysokiej klasy urządzeń
2. tzw. serce trzeba mieć do wszystkiego co się robi, inaczej wyjdą pomyje
3. do pichcenia dobrze mieć dryg i wiedzieć co z czym pasuje, co wydobywa aromat i poprawia tym samym smak przez nas odczuwalny /vide odrobina cynamonu pod koniec gotowania potraw "pomidorowych"/
4. determinacja nie jest potrzebna gdy posiada się intuicję i serce - wyroby bronią się same!
2. tzw. serce trzeba mieć do wszystkiego co się robi, inaczej wyjdą pomyje
3. do pichcenia dobrze mieć dryg i wiedzieć co z czym pasuje, co wydobywa aromat i poprawia tym samym smak przez nas odczuwalny /vide odrobina cynamonu pod koniec gotowania potraw "pomidorowych"/
4. determinacja nie jest potrzebna gdy posiada się intuicję i serce - wyroby bronią się same!
Ja twierdzę, że współczesny świat przestaje rozumieć, że do wszystkiego (masz rację, nie tylko chodzi o lody) potrzeba nasamprzód "wielkiego serca" i innych "banalnych" cnót. Ty twierdzisz, że ja "znowu" niedobrze - każdy ma prawo do swojej opinii. A w tych wszystkich moich usuniętych postach (może zdążyłeś coś przeczytać) też było niedobrze, czy już lepiej? Twierdzisz, że te moje "farmazony" są "niczym nie poparte"? A czym miałbym poprzeć? Nie dotarł do Ciebie argument, że /przynajmniej moje/ posty ukazujące adresy czy rzeczowe fakty są natychmiast usuwane? A inni jak, piszą rzeczowo? Pod artykułem poniżej rozwijająca się dyskusja dotycząca konkretnej rzeczywistości została przerwana przez usunięcie wszystkich postów. Nie uważasz, że ktoś stale dąży do tego, żeby tutaj były wyłącznie farmazony i banały? A jeśli ten fakt zauważyłeś to jak myślisz, dlaczego tak jest?
Myślę, jak czytam i doszedłem do wniosku, że ToJa nie ma prawie nigdy nic ciekawego do powiedzenia od siebie. Wygląda na to, że czyta coś w encyklopedii czy innym źródle, aby "błysnąć" na forum w każdym wątku.
Zauważ, że teraz też kogoś cytuje. Myślisz, że robi to z głowy? Nie, on coś przeczytał specjalnie na okoliczność tego artykułu, aby mieć coś do powiedzenia "od siebie". Taki typ.
Jaki problem podać źródło? Jak się kogoś cytuje, to wręcz obowiązkiem powinno być podawanie autora.
Zauważ, że teraz też kogoś cytuje. Myślisz, że robi to z głowy? Nie, on coś przeczytał specjalnie na okoliczność tego artykułu, aby mieć coś do powiedzenia "od siebie". Taki typ.
Jaki problem podać źródło? Jak się kogoś cytuje, to wręcz obowiązkiem powinno być podawanie autora.
Masz prawo myśleć... a na temat mojego postu pod artykułem "Wszyscy na bastiony: dziś startuje FETA!" myślisz, że napisałem coś z encyklopedii? Albo pod artykułem mówiącym o temacie torowiska - napisałem coś wyczytanego? Mamy tutaj jeszcze "Gdańsk leje wodę, aby zmienić prawo" - gdzieś o tym w encyklopedii jest też?
To, że mnie nie lubisz i tą swoją do mnie niechęć okazujesz "od początku" to widzę. Nie pytam, jakiej jesteś płci, ale skomentuj mój post, od którego ta nienawiść niektórych do mojej osoby się zaczęła: W gdańskich tramwajach i autobusach codziennie wyświetlane są na tablicy imiona solenizantów. Dlaczego zajmująca się tym chora na manię wielkości płci własnej feministka (bo któżby) umieszcza imię żeńskie zawsze pierwsze? Czasami jest jak w kalendarzu -wszyscy wtedy wiedzą, że jest zastępstwo. W innych miastach też tak jest?
Czy jesteśmy już skazani na skrajnej feministki, zatrważającej w moralności egoistki praktyki narzucania nam wszystkim swojej chorej ideologii kultu kobiet? Wyraźnie narzuca swoją chorą manię wielkości płci własnej wszystkim pasażerom, a Konstytucja zabrania dyskryminacji płci.
To, że mnie nie lubisz i tą swoją do mnie niechęć okazujesz "od początku" to widzę. Nie pytam, jakiej jesteś płci, ale skomentuj mój post, od którego ta nienawiść niektórych do mojej osoby się zaczęła: W gdańskich tramwajach i autobusach codziennie wyświetlane są na tablicy imiona solenizantów. Dlaczego zajmująca się tym chora na manię wielkości płci własnej feministka (bo któżby) umieszcza imię żeńskie zawsze pierwsze? Czasami jest jak w kalendarzu -wszyscy wtedy wiedzą, że jest zastępstwo. W innych miastach też tak jest?
Czy jesteśmy już skazani na skrajnej feministki, zatrważającej w moralności egoistki praktyki narzucania nam wszystkim swojej chorej ideologii kultu kobiet? Wyraźnie narzuca swoją chorą manię wielkości płci własnej wszystkim pasażerom, a Konstytucja zabrania dyskryminacji płci.
Te lodziarnie są dlatego dobre
że lokale w których się znajdują stanowią własność ich właścicieli. Nie ma zatem nienasyconej hydry finansowej Adamowicza, Lisickiego etc któraby jakąkolwiek tego typu inicjatywę wsparła a wręcz przeciwnie, rozszarpałaby w drobny mak. Nie ma w Gdańsku lodziarni czy ciastkarni działającej w wynajmowanych od miasta pomieszczeniach (nie wspominam o punktach sprzedaży). To pokazuje jak dalece obecna władza Gdańska jest nastawiona przeciwko mieszkańcom.
na "milano" mówiło się po prostu "u włocha" i taka nazwa była w sopocie używana
był jeszcze "sopotek" w górnym odcinku monciaka zaraz przy tunelu pod torami
teraz jest tam jakaś tragiczna knjpka ze stolikami na zewnątrz, trzeba być naprawde zdesperowanym żeby tam siedzieć i liczyć przejeżdżające pociągi
lody "mewa" czyli na patyku królowały na sopockiej plaży i sprzedawali je małolaci dorabiający sobie w sezonie, mój kuzyn kupił w ten sposób motorower "komar", któy kosztował wtedy tyle ile dwie średnie pensje
loooody, looody na śmietanie, kto poliże ten dostanie!
nieco później na plaży pojawili się sprzedawcy ogórków zachwalający swój towar głośnym:
pan minister wyszedł z wody zjadł ogórka dla ochłody!!
najgorszy wyrób jaki pamietam to oranżada w foliowych woreczkach
brrrr
teraz jest tam jakaś tragiczna knjpka ze stolikami na zewnątrz, trzeba być naprawde zdesperowanym żeby tam siedzieć i liczyć przejeżdżające pociągi
lody "mewa" czyli na patyku królowały na sopockiej plaży i sprzedawali je małolaci dorabiający sobie w sezonie, mój kuzyn kupił w ten sposób motorower "komar", któy kosztował wtedy tyle ile dwie średnie pensje
loooody, looody na śmietanie, kto poliże ten dostanie!
nieco później na plaży pojawili się sprzedawcy ogórków zachwalający swój towar głośnym:
pan minister wyszedł z wody zjadł ogórka dla ochłody!!
najgorszy wyrób jaki pamietam to oranżada w foliowych woreczkach
brrrr
mój przepis na najlepsze lody na świecie
duża paczka lodów "calipso" o smaku kakaowym, do tego 1/4 słoika domowych konfitur z wiśni, wymieszanych razem w naczyniu
przedtem dobrze jest zjarać blanta
drętwe podniebienie jak po znieczuleniu pożądane:-)
z braku konfitur bierzemy dżem wiśniowy lub truskawkowy "pudliszki"
dziennie moge zjeść dwie takie porcje
troche potem skrzypi wątroba, ale co tam, musi wiedzieć że panciunia:-)
lodów "na mieście" nie tykam, nie mam zaufania
duża paczka lodów "calipso" o smaku kakaowym, do tego 1/4 słoika domowych konfitur z wiśni, wymieszanych razem w naczyniu
przedtem dobrze jest zjarać blanta
drętwe podniebienie jak po znieczuleniu pożądane:-)
z braku konfitur bierzemy dżem wiśniowy lub truskawkowy "pudliszki"
dziennie moge zjeść dwie takie porcje
troche potem skrzypi wątroba, ale co tam, musi wiedzieć że panciunia:-)
lodów "na mieście" nie tykam, nie mam zaufania
gdzie smak dawnych lodów???
Z przykrością muszę stwierdzić, że smak lodów w lodziarni Eskimo uległ zmianie. Pamietam ich smak z lat '90 i przyznam się, że znacznie odbiega od smaku obecnego produkty. Kiedyś by kupić tam lody stało się w długiej kolejce a teraz tego już nie ma. Na moje świadczy to o klasie.
no, widzę, że nie tylko ja to zauważyłam,
że lody w Eskimo na Wyspiańskiego to już zupełnie nie to co dawniej. Lody są wodniste, niesmaczne, źle wymieszane, z grudami lodu w środku. A i higiena lokalu i personelu zostawia sporo do życzenia. Albo właściciel się zmienił, albo nie chce mu się doglądać interesu. Klientów też wyraźnie mniej widać. Na samych wspomnieniach nie da się kontynuować biznesu. Ostatnio żetony wydawał jakiś pan wyglądający na bezrobotnego, jakby go ktoś wziął z ulicy bez mycia rąk i tam posadził. Po tej wizycie już tam nie kupuję, mimo, że mieszkam blisko. Na lody jeżdżę do Misia, nie chcę ryzykować.
Zgadzam się, niesmaczne te lody w Eskimosie teraz, sama woda. Z resztą u Misia to samo. Jadą na starej renomie.
No i te małe gałki, ale to w Polsce norma. W Chorwacji gałka jest 3 razy większa od naszej, tam tyle ile nabiorą łychą tyle nałożą na wafelek, nie obskrobują. No i czuć mleko, a nie wodę z dodatkami smakowymi.
No i te małe gałki, ale to w Polsce norma. W Chorwacji gałka jest 3 razy większa od naszej, tam tyle ile nabiorą łychą tyle nałożą na wafelek, nie obskrobują. No i czuć mleko, a nie wodę z dodatkami smakowymi.
Pamiętam,że za dziecięcych lat,wszyscy ciągnęli tłumnie w niedzielę,po spacerze do Marioli w Gdyni.Czasem kolejki były takie że aż zawijały się za róg na ulicę Prusa i trzeba było stać nawet kilkadziesiąt minut. O ile się nie mylę,oni w tamtych czasach jako jedyni w Gdyni mieli sławne "płonące lody" :D
A co w tym złego, że pakują produkt w pudełka? Właśnie takie pudełka sobie kupuję, żeby mieć pod ręką a nie za każdym razem jechać przez pół miasta jak mam ochotę na lody. Sądzisz, że w innych lodziarniach zawsze dostajesz lody ukręcone pół godziny wcześniej? No nie żartuj :) Poza tym nie sama świeżość oznacza jakość i odpowiadający mi smak.
Gdzieś dzwonią ale nie wiesz gdzie
Grycan stworzył "Zieloną Budkę" i dostał kontrakt od McDonalds'a. Nie miał kapitału, więc skorzystał z oferty i dostał sporo kasy na rozwój firmy ale musiał odstąpić większościowy pakiet udziałów. Jak już "amerykańce" dopadły się do władzy, to zaczęły zmieniać wszystko, smak, recepturę, konsystencję itd. aż w końcu Grycana wycięli w pień. Ponieważ marka "Zielona Budka" została przejęta na zawsze, Grycan założył nową spółkę już pod swoim nazwiskiem. Lody są znacznie lepsze niż te z "Zielonej Budki" ale i tak daleko im do dawnego oryginału. To samo było na trójmiejskim rynku lodowym z firmą cukierniczą "Roma" we Wrzeszczu, ta była bowiem założycielką fabryki niemieckiej ALGIDY.
Lody ESKIMOS
Nie należy mylić lodów Eskimo z legendarnym Lodami ESKIMOS, które przez kilka dziesięcioleci były sprzedawane w suterenie przy ul. Wyspiańskiego we Wrzeszczu. Aktualnie Lody ESKIMOS legalnie robione wg tej samej receptury są dostępne w cukierni Józefa i Mirosława Balkowskich przy pętli tramwajowej w Oliwie. A w starym miejscu przy ul. Wyspiańskiego podrabiają ten produkt - nie wiem czy z powodzeniem, bo ich nie jadłem ...
Za mojego dzieciństwa koło mnie na ul. Kołobrzeskiej była lodziarnia pingwin.
Trzy podstawowe smaki czekoladowy, śmietankowy i truskawkowy. Z biegiem lat w lodziarni wydzielono miejsce na automaty do gry gdzie można było pograć w np. Mortal Combat i Pinballa. Potem w budynku mieściała się wypożyczalnia kaset wideo a teraz od wielu lat jest kwiaciarnia.
dokładnie
jaki czas temu były robaki w lodach. kiedyś milano prowadził "włoch". pamietam jak byłem mały szedłem na lody a tam właściciel kręcił lody, dużymi łyzkami smakował. lody były podawane z duzych lodowek cos ala jak na kapuste ;)
czesto trzeba bylo czekac az lody bedą gotowe bo wszystko wykupywali :)
czesto trzeba bylo czekac az lody bedą gotowe bo wszystko wykupywali :)
higiena
To świetnie, że lodziarnia Miś i Eskimos tak świetnie się trzymają i tak długo działają, tym bardziej zastanawia mnie czemu nie przestrzegają elementarnych zasad higieny przy nakładaniu lodów? Wafelek, drodzy właściciele podaje się przez papierek, tak samo jak pieczywo, bo nie podlegają one dalszej obróbce termicznej. Pani zza lady zaraz skasuje brudne pieniądze za te lody, smacznego...
Włos się na głowie jeży i jeszcze pozwalają to nagrywać, mój Boże...
Włos się na głowie jeży i jeszcze pozwalają to nagrywać, mój Boże...
a takie spostrzezenie
Jakis rok temu przeprowadzilem sie do Barcelony. Zauwazylem, ze tutaj prowadzenie biznesu gastronomicznego jest duzo latwiejsze. Sanepid nie jest tutaj zmora przedsiebiorcy i kafelki nie musza byc wylozone do odpowiedniej wysokosci... Ludzie wchodzac do knajpy nie oczekuja, ze bedzie pieknie urzadzona i ze kelnerka bedzie miala wyprasowany fartuszek. To czego oczekuja to smaczne jedzenie i dobra atmosfera. My Polacy (tak ja tez sie na tym lapie) wciaz jeszcze krecimy nosem jak kelnerka ma kolczyk w uchu albo jak barman zabije muche scierka. Jednak pomimo tego 'skandalicznego nie przestrzegania zasad higieny' ludzie zyja dluzej, sa szczesliwsi, a w kazdym promieniu 100 metrow jest po kilkanascie knajp. Pozdrawiam
Panie Pawle, proszę poczytać co znajduje się na pieniądzach, a jak nie to wystarczy wyobraźnia... Mnie natomiast cieszy fakt, że w Polsce jest jak jest i że jak wchodzę do restauracji to jest w niej czysto a kelnerka jest schludnie ubrana, ma fartuszek wyprasowany a ja nie czuję się jak np. w czeskiej Pradze. Co do przepisów to mogę przyznać Panu rację, że w niektórych kwestiach mogłyby być nieco bardziej liberalne. Później obserwuję co robią pracownicy w marketach i co dzieje się na zapleczach i powiem jedno, żadne przepisy nie zastąpią wyobraźni i inteligencji...
Pozdrawiam
Pozdrawiam
ale masz info
mieszkam obok własciela milano w borowie wiec mam info z 1reki :)
kiedys tam byl straszny syf! wielu sopocian by tam nie poszlo za darmo! nie wierzysz? idz na miasto i komus zapropnuj. milano stracilo full klientow, troche wyremontowalo bude i dodalo do tego gofry z boku. wiadomo ludzie kupuja gofry bo nie zatruja sie... a przy okazji ktos idzie na lody
kiedys tam byl straszny syf! wielu sopocian by tam nie poszlo za darmo! nie wierzysz? idz na miasto i komus zapropnuj. milano stracilo full klientow, troche wyremontowalo bude i dodalo do tego gofry z boku. wiadomo ludzie kupuja gofry bo nie zatruja sie... a przy okazji ktos idzie na lody
moja teoria
Jakis rok temu przeprowadzilem sie do Barcelony. Zauwazylem, ze tutaj prowadzenie biznesu gastronomicznego jest duzo latwiejsze. Sanepid nie jest tutaj zmora przedsiebiorcy i kafelki nie musza byc wylozone do odpowiedniej wysokosci... Ludzie wchodzac do knajpy nie oczekuja, ze bedzie pieknie urzadzona i ze kelnerka bedzie miala wyprasowany fartuszek. To czego oczekuja to smaczne jedzenie i dobra atmosfera. My Polacy (tak ja tez sie na tym lapie) wciaz jeszcze krecimy nosem jak kelnerka ma kolczyk w uchu albo jak barman zabije muche scierka. Jednak pomimo tego 'skandalicznego nie przestrzegania zasad higieny' ludzie zyja dluzej, sa szczesliwsi, a w kazdym promieniu 100 metrow jest po kilkanascie knajp. Pozdrawiam
atmosfera w milano
pracowalam w Milano w zeszlym sezonie i moge opowiedziec o atmosferze ktora panuje wsrod zespolu.. sa tam 2 pracownice, brunetka (dlugie wlosy) i blondynka, które zupelnie nie licza sie z dalsza czescia personelu, traktuja ich jak niewolnikow, bez zadnego szacunku, tylko dlatego ze pracuja tam dlugo.
Lodziarnia w Gdyni na Przebendowskich!!!!!! NAJLEPSZE LODY
Nie znam lepszej lodziarni;
śmietankowe i zabajone to arcydzieło;
moja córcia uwielbia lody junior (ok. 4 zł), z bitą śmietaną i polewą z prawdziwych truskawek.
Jeśli będziecie w okolicach Klifu zajrzyjcie, a przekonacie się o czym mówię.
Wieloletnia wielbicielka lodów.
śmietankowe i zabajone to arcydzieło;
moja córcia uwielbia lody junior (ok. 4 zł), z bitą śmietaną i polewą z prawdziwych truskawek.
Jeśli będziecie w okolicach Klifu zajrzyjcie, a przekonacie się o czym mówię.
Wieloletnia wielbicielka lodów.
nawet najlepsze tanie wino nie zastąpi ci lodów bambino!!
jakie pokolenie, taka pamięć (o lodach)
mojemu, urodzonemu w latach 50-tych lody bedą kojarzyły się z plażą, włochem, mewą, bambino, miesiem, callipso, lodziarzami popylającymi po plaży, porankami filmowymi dla dzieci, marino marinim
to pokolenie, które ma tyle lat co my wtedy lody kojarzy z seksem oralnym i nieuprawnionym uprzywilejowaniem do "kręcenie lodów"
bo za moich czasów kręciło się makaron na uszy:-)
mojemu, urodzonemu w latach 50-tych lody bedą kojarzyły się z plażą, włochem, mewą, bambino, miesiem, callipso, lodziarzami popylającymi po plaży, porankami filmowymi dla dzieci, marino marinim
to pokolenie, które ma tyle lat co my wtedy lody kojarzy z seksem oralnym i nieuprawnionym uprzywilejowaniem do "kręcenie lodów"
bo za moich czasów kręciło się makaron na uszy:-)
Milano?
czy to ta lodziarnia, w której nie mieli żadnych lodów owocowych, tylko same słodkie (typu orzechowe itp.), a jak zamówiłam lody z bitą śmietaną, to jak w filmie "Miś" musiałam pytać kelnerkę, gdzie ta bita śmietana :D okazało się, że nie była na wierzchu lodów, tylko pod spodem i to w ilości ok. 1 łyżeczki do herbaty :/ a taą miałam ochotę na lody z bitą śmietaną... no i drogo. może mylę miejsca, ale było to obok Spatifu i były stoliki na zewnątrz, więc to chyba to samo.
Brawa za ten tekst! I mam mały pomysł na dodatek:-)
Wreszcie coś ciekawego i bardzo odpowiedniego dla tropikalnej aury za oknem. Takich informacji na próżno szukać w przewodnikach a turyści i napływowi Gdańszczanie (tak jak ja) z przyjemnością zwiedzą kultowe zakątki mroźnych słodyczy:-) Mam nawet przy tej okazji małą propozycję. Może by tak zapoczątkować taką kulinarną wycieczkę po Trójmieście. Wyjątkową, bo prezentującą lokale raczej dla wtajemniczonych, które przyciągają od lat wysokim standardem dań a niekoniecznie najładniejszą witryną w mieście. Temat bardzo na czasie, bo lokale takie zazwyczaj nie są specjalnie drogie a to w niezamożnej Polsce duża zaleta. Mam parę propozycji na listę do odwiedzin z chęcią się podzielę:-) Wiecie np. gdzie w Trójmieście można posmakować najlepszą kuchnię wietnamską i skosztować absolutnie bezkonkurencyjne sajgonki (na prawdę wyjątkowe)? Wracając do lodziarni, odwiedziłem dzisiaj Eskimo, i wiecie co? Lody tam są rewelacyjne!:-)
Lodziarnia na Elbląskiej (Długie Ogrody)
Nie pamiętam nazwy tej lodziarni, ale pamiętam smak, a w zasadzie tylko i aż 3 smaki do wybory w lodziarni, którą prowadziło starsze małżeństwo na Długich Ogrodach do ok. 2001 roku. Od tych lodów można się było z łatwością "uzależnić", były przepyszne.
Niestety starsze małżeństwo zaczęło podupadać na zdrowiu i zamknęło interes, nie miał chyba już kto kontynuować ich "DZIEŁA".
Do legendarnych lodziarni zaliczyć trzeba jeszcze "Perełkę" na Żabiance(Wejhera-Orłowska). Pamietam jak się biegało tam po lody z termosem lub słoikiem.
To były smaki !!!!!!! - nie ten "szit" co dzisiaj po 2.50 - 3 zł za gałkę
Niestety starsze małżeństwo zaczęło podupadać na zdrowiu i zamknęło interes, nie miał chyba już kto kontynuować ich "DZIEŁA".
Do legendarnych lodziarni zaliczyć trzeba jeszcze "Perełkę" na Żabiance(Wejhera-Orłowska). Pamietam jak się biegało tam po lody z termosem lub słoikiem.
To były smaki !!!!!!! - nie ten "szit" co dzisiaj po 2.50 - 3 zł za gałkę
heh,he tworzone według własnej receptury...
pomyślał by kto , że to akurat prawda, kiedyś to może i takie były , ale nie teraz, tyle barwnika, aspartamu, gumy arabskiej i innego ścierwa w nich jest że tylko głowa puchnie, wiem bo sam im tę chemię przywożę...ludzie nie kupujcie tego badziewia, dobrze wam radzę, sami róbcie lody domowym sposobem, przynajmniej będziecie wiedzieli co w nich jest
upal - lody
Moim zdaniem ciagle smaczne sa lody u Marioli w Gdyni - jak dawniej, tylko teraz z usmiechem, nie jak za komuny - no i rowniez na Przebendowskich w Orlowie, to ponoc jakas rodzina, moze i receptura ta sama? ktos cos wie? mi tam smakuje...
a w Sopocie nie bardzo - u "wlocha" juz nie te smaki, choc Julek sie stara...
Lody Eskimos w Oliwie na petli - o te chodzi? moim zdaniem ciagle pyszne! polecam. a Giusti w Sopocie tez pamietam!!! i donaty. no wiadomo, nostalgicznie.
a w Sopocie nie bardzo - u "wlocha" juz nie te smaki, choc Julek sie stara...
Lody Eskimos w Oliwie na petli - o te chodzi? moim zdaniem ciagle pyszne! polecam. a Giusti w Sopocie tez pamietam!!! i donaty. no wiadomo, nostalgicznie.
ja lubie lody z biedronki , najlepiej te ze znaczkiem , wyprodukowano dla biedronka , sama woda i cukier , trochę emulgatorów , sztuczny barwnik , po prostu palce lizać , a w dodatku pojemność 2 litry za 6,99zł , nie tak jak w tych przereklamowanych lodziarniach gdzie za 3 gałki mam 2 litry pysznych lodów z biedronki...
- tak wygląda tok myślenia przeciętnego polaka...
- tak wygląda tok myślenia przeciętnego polaka...
no i duzo mozna by mowic jak bardzo sie mylicie
Lody u Wlocha byly kiedys pyszne dzis sa ochydne,za mdle ,za slodkie za tluste!
Mam podejrzenie chyba sluszne ze receptura i skadniki sa nie te co kiedys.Lody eskimosa byly dobre bo nei zalowal nigdy cacao ,ani wanili czy truskawek...robil zdecydowane smaki.... .
Same zetony plastkiowe to nie zaden wymysl a bezpieczenstwo i higiena pracy.
Czesto lodziarnei sa obrosniete legenda,bo po wojnie ludzie wszystko by zjedli,czy po ciezkim handlowaniu na rynku.
Duzo kawiarni serwuje dobre lody tylko sa one nieco drozsze.W nescafe w Sopocie gdzie robia swietna kawe i tania ,serwuja tez doskonale lody ale kulki sa mlenkie i lody drogie.
Sama tradycja jedzenia lodow tylko w lato wywodzi sie z czasow kiedy sie nie przelewalo.
Jako dorosly moge stwierdzic ze to dzieci maja najwieksza frajde z wyprawy na lody.
Mam podejrzenie chyba sluszne ze receptura i skadniki sa nie te co kiedys.Lody eskimosa byly dobre bo nei zalowal nigdy cacao ,ani wanili czy truskawek...robil zdecydowane smaki.... .
Same zetony plastkiowe to nie zaden wymysl a bezpieczenstwo i higiena pracy.
Czesto lodziarnei sa obrosniete legenda,bo po wojnie ludzie wszystko by zjedli,czy po ciezkim handlowaniu na rynku.
Duzo kawiarni serwuje dobre lody tylko sa one nieco drozsze.W nescafe w Sopocie gdzie robia swietna kawe i tania ,serwuja tez doskonale lody ale kulki sa mlenkie i lody drogie.
Sama tradycja jedzenia lodow tylko w lato wywodzi sie z czasow kiedy sie nie przelewalo.
Jako dorosly moge stwierdzic ze to dzieci maja najwieksza frajde z wyprawy na lody.
wróc do Sorrento.....
była dawno temu taka piękna piosenka " Wróć do Sorrento" i była wspaniała lodziarnia u Papugi (nazwisko właściciela), a właściwie Sorento , (na dole Grunwaldzkiej we Wrzeszczu, vis a vis Ambasady Chin) gdzie lody nakładano specjalnie dobranymi łyżkami inna za 1 złoty, inna za 2, inna za 3 złote, a smaki boskie... miłe wspomnienie ...
We Wrzeszczu był Eskimos i Eskimo we dwóch różnych miejscach .
Popularny "Włoch" sopocki może sobie sprowadzać produkty skąd chce , ale personelu jeszcze nie sprowadził bo młode osóbki są niejednokrotnie aroganckie i bardzo niecierpliwe, nierówne w jakości serwowanych deserów i przygotowanych kaw.. no ale rynek wszystko wchłonie
We Wrzeszczu był Eskimos i Eskimo we dwóch różnych miejscach .
Popularny "Włoch" sopocki może sobie sprowadzać produkty skąd chce , ale personelu jeszcze nie sprowadził bo młode osóbki są niejednokrotnie aroganckie i bardzo niecierpliwe, nierówne w jakości serwowanych deserów i przygotowanych kaw.. no ale rynek wszystko wchłonie
lody mewa a kawiarnia milano sopot
Lody "Mewa" to był hit (i byłby do dzisiaj).Niezapomniany smak. Niestety, legenda głosi, że receptura tych lodów poszła do grobu za producentem. Najbliżej zbliżone do nich smakiem są obecnie (ZBLIŻONE!!!) lody "SISI" firmy IceMastry. Polecam. Kawiarnia "Milano" w Sopocie? Kiedyś produkowano tam b.dobre lody. Teraz to już tylko biznes. Jakość odeszła w siną dal z ziemi polskiej do włoskiej.
Jola z Gdyni robila najlepsze lody!
Nie umiem odpowiedziec jednoznacznie gdzie teraz robia najlepsze lody.
Eskimo kiedys a dzis t odwie rozne firmy:dzis robia za slodkie lody o zbyt malej intesywnosci smaku i zapachu-nie da sie wrzucic sztucznych aromatow-w truskawkowych musi byc duzo truskawek nawet gdyby lody nmialy byc drozsze.
Lody w Milano sa zbyt tluste,zbyt duzo w nich polepszaczy smaku-bez dodatkow nie smakuja wcale-a te dodatki kosztuja jak za zloto.
Doprawdy ne iznam firmy ktora robilaby podstawowe klasyczne smaczne lody w samku waniliowym czekoladowych czy rumowym.
Moze amerykanskie Hagenez Dazz albo zwykle lody z przybraniem w coctail barze... .
Odwolywanie sie do smakow z dziecinstwa jest dosc mylne,bo patrzymy na to przez pryzmat mlodosci.A czlowiek nei krowa w czasie zycia zmienia poglady i zmienija mu sie smaki.
Eskimo kiedys a dzis t odwie rozne firmy:dzis robia za slodkie lody o zbyt malej intesywnosci smaku i zapachu-nie da sie wrzucic sztucznych aromatow-w truskawkowych musi byc duzo truskawek nawet gdyby lody nmialy byc drozsze.
Lody w Milano sa zbyt tluste,zbyt duzo w nich polepszaczy smaku-bez dodatkow nie smakuja wcale-a te dodatki kosztuja jak za zloto.
Doprawdy ne iznam firmy ktora robilaby podstawowe klasyczne smaczne lody w samku waniliowym czekoladowych czy rumowym.
Moze amerykanskie Hagenez Dazz albo zwykle lody z przybraniem w coctail barze... .
Odwolywanie sie do smakow z dziecinstwa jest dosc mylne,bo patrzymy na to przez pryzmat mlodosci.A czlowiek nei krowa w czasie zycia zmienia poglady i zmienija mu sie smaki.