Widok
Lekki rower trekkingowy - jaki?
Witam,
Poszukuję nowego lekkiego(gdyby był do 13 kg to byłoby ekstra, bo póki co widziałam same po 18kg i więcej) roweru trekkingowego dla kobiety. Będzie on wykorzystywany na trasy w mieście po ścieżkachrowerwych, jak i wypady za miasto(szosa, leśne ścieżki), oraz na zakupy.
Koszt: do 3 tysięcy.
Oglądałam już pełno rowerów w sieci lecz wszystkie są za ciężkie. Osoba dla której go potrzebuje często jeździ rowerem po zakupy, nosi po schodach itd. więc główne kryterium to właśnie by był lekki i trwały na 100 lat i jeden dzień dłużej :)
Jeśli możecie polecić konkretną marke+model lub sklep rowerowy na terenie trójmiasta i okolic do którego mogłabym się udać by mi doradzili, to piszcie. Z góry dziękuję :)
Poszukuję nowego lekkiego(gdyby był do 13 kg to byłoby ekstra, bo póki co widziałam same po 18kg i więcej) roweru trekkingowego dla kobiety. Będzie on wykorzystywany na trasy w mieście po ścieżkachrowerwych, jak i wypady za miasto(szosa, leśne ścieżki), oraz na zakupy.
Koszt: do 3 tysięcy.
Oglądałam już pełno rowerów w sieci lecz wszystkie są za ciężkie. Osoba dla której go potrzebuje często jeździ rowerem po zakupy, nosi po schodach itd. więc główne kryterium to właśnie by był lekki i trwały na 100 lat i jeden dzień dłużej :)
Jeśli możecie polecić konkretną marke+model lub sklep rowerowy na terenie trójmiasta i okolic do którego mogłabym się udać by mi doradzili, to piszcie. Z góry dziękuję :)
Kwestia co będzie przeważać. Codzienne dojazdy po mieście, czy raczej jazda rekreacyjna.
Przy codziennej jeździe niezależnie od pogody niezbędne są pełne błotniki. Oświetlenie na dynamo w piaście to duża wygoda (nie trzeba pamiętać o bateriach, zdejmowaniu jak się idzie do sklepu). Czyli trekking powinien się lepiej sprawdzić.
Jeżeli jazda dla przyjemności i czasem wypad na miasto, to cross z terenowymi błotnikami i oświetleniem na baterie powinien się lepiej sprawdzić. Będzie lżejszy i zwinniejszy.
Oba typy do lasu przede wszystkim na ubite drogi. Z racji cienkich opon będą się łatwo zakopywały w piasku. Niestety może też być kłopot z podjeżdżaniem pod strome górki, bo standardowo do takich rowerów dają korby ze zbyt dużymi zębatkami (można zmienić, ale to dodatkowe koszty, wyjdzie w praniu czy potrzeba).
Jednak przy odrobinie wprawy, siły i kondycji można przejechać także te trudne odcinki :)
Na koniec coś o zabezpieczeniu roweru. Proponuję u-locki Kryptonite Evolution4 lub Onguard Brute.
Przy codziennej jeździe niezależnie od pogody niezbędne są pełne błotniki. Oświetlenie na dynamo w piaście to duża wygoda (nie trzeba pamiętać o bateriach, zdejmowaniu jak się idzie do sklepu). Czyli trekking powinien się lepiej sprawdzić.
Jeżeli jazda dla przyjemności i czasem wypad na miasto, to cross z terenowymi błotnikami i oświetleniem na baterie powinien się lepiej sprawdzić. Będzie lżejszy i zwinniejszy.
Oba typy do lasu przede wszystkim na ubite drogi. Z racji cienkich opon będą się łatwo zakopywały w piasku. Niestety może też być kłopot z podjeżdżaniem pod strome górki, bo standardowo do takich rowerów dają korby ze zbyt dużymi zębatkami (można zmienić, ale to dodatkowe koszty, wyjdzie w praniu czy potrzeba).
Jednak przy odrobinie wprawy, siły i kondycji można przejechać także te trudne odcinki :)
Na koniec coś o zabezpieczeniu roweru. Proponuję u-locki Kryptonite Evolution4 lub Onguard Brute.
Ja zakupiłem żonie rower crossowy o wadze 13kg za 1100zł z niezłym osprzętem. Do tego dokupiłem lekkie błotniki i oświetlenie na baterię. W sumie pewnie waży to 13,5kg. Dolicz jeszcze bagażnik i wychodzi nieco ponad 14kg.
Za kwotę o której piszesz pewnie kupisz cross'a o wadze 11kg, co jak dodasz dodatkowy osprzęt, to nie przekroczy 13kg.
Za kwotę o której piszesz pewnie kupisz cross'a o wadze 11kg, co jak dodasz dodatkowy osprzęt, to nie przekroczy 13kg.
Jak trekingowy, to należy zapomnieć o maniakalnym odchudzaniu, zresztą ciułanie gramów w tym przypadku mija się z celem. Ciąć trzeba kilogramy:
- zrezygnować z amortyzacji;
- bez dynama w piaście - tylko lampki ledowe;
- rama karbonowa, ale zdaje się chodziło o przystępną cenę, więc to żart.
- won ze stopką. Jest wygodna tylko tam, gdzie stawiamy rower nieprzypięty. W lesie są drzewa, poza lasem mus zapinać;
- last but not least - odchudzanie kolarza. O ile odchudzenie roweru o 1 kg to wyzwanie i koszta, to odchudzenie przeciętnego kolarza o 2-3 kg jest tanie i stosunkowo proste. Problemem jest, gdy rowerzysta jest już dostatecznie chudy, ale to ten sam przypadek, co próba odchudzania ostrego koła - przecież nie zdejmie się łańcucha.
- zrezygnować z amortyzacji;
- bez dynama w piaście - tylko lampki ledowe;
- rama karbonowa, ale zdaje się chodziło o przystępną cenę, więc to żart.
- won ze stopką. Jest wygodna tylko tam, gdzie stawiamy rower nieprzypięty. W lesie są drzewa, poza lasem mus zapinać;
- last but not least - odchudzanie kolarza. O ile odchudzenie roweru o 1 kg to wyzwanie i koszta, to odchudzenie przeciętnego kolarza o 2-3 kg jest tanie i stosunkowo proste. Problemem jest, gdy rowerzysta jest już dostatecznie chudy, ale to ten sam przypadek, co próba odchudzania ostrego koła - przecież nie zdejmie się łańcucha.
Dlaczego koleżanka Rowerzystka chce nabyć rower trekingowy ?
Moim zdaniem najbardziej uniwersalny jest rower górski.
Jest bardziej zwrotny.
Jest mniejszy więc powinien być też lżejszy.
W mieście jest duży problem z kradzieżami rowerów więc radził bym zastanowić się co jest nam niezbędne w rowerze, a co jest przerostem formy nad treścią oraz snobizmem i kupić możliwie najtańszy rower.
Ewentualny element, który się szybko zużyje zawsze można wymienić na lepszy i w ten sposób rower będzie optymalny.
Podstawowe rzeczy na które trzeba zwrócić uwagę to:
1. metalowy osprzęt hamulców na kierownicy i przy kołach, jeśli ktoś nie ma ambicji sportowych to v-breaki w zupełności wystarczą.
2. markowe przerzutki, najbardziej popularne jest shimano czyli manetki na kierownicy oraz przy przedniej i tylnej zębatce. Manetki powinny być indeksowane czyli na każdej muszą być cyfry. Zaznaczam bo zdarzają się manetki z płynną regulacją, które nie są zbyt wygodne w użytkowaniu.
3. support czyli element znajdujący się w ramie do którego mocowane są korby powinien być na łożyskach maszynowych
4. wzmocnione opony i wentyl samochodowy.
5. aluminiowa rama
6. amortyzator przedniego koła, chociaż oczywiście rower bez niego będzie lżejszy.
Osobno można dokupić
1. błotniki, jeśli mają być skuteczne muszą być długie oraz blisko koła czyli takie jak przy trekingach.
2. oświetlenie jeśli rower będzie służył po zmroku, warto wiedzieć że tanie lampki mogą odpaść i połamać się jeśli na drodze będą wertepy.
3. bagażnik lub koszyk
4. zabezpieczenie ale nie może to być linka. Kupując renomowane u-loki płacimy za markę dlatego ja jestem zwolennikiem, zabezpieczeń nie markowych. Całkiem duży wybór tego typu sprzętu jest w sklepie Jula przy obwodnicy. Ważnym kryterium jest tu kwestia wielkości, możliwości montażu do ramy i ciężaru.
Moim zdaniem najbardziej uniwersalny jest rower górski.
Jest bardziej zwrotny.
Jest mniejszy więc powinien być też lżejszy.
W mieście jest duży problem z kradzieżami rowerów więc radził bym zastanowić się co jest nam niezbędne w rowerze, a co jest przerostem formy nad treścią oraz snobizmem i kupić możliwie najtańszy rower.
Ewentualny element, który się szybko zużyje zawsze można wymienić na lepszy i w ten sposób rower będzie optymalny.
Podstawowe rzeczy na które trzeba zwrócić uwagę to:
1. metalowy osprzęt hamulców na kierownicy i przy kołach, jeśli ktoś nie ma ambicji sportowych to v-breaki w zupełności wystarczą.
2. markowe przerzutki, najbardziej popularne jest shimano czyli manetki na kierownicy oraz przy przedniej i tylnej zębatce. Manetki powinny być indeksowane czyli na każdej muszą być cyfry. Zaznaczam bo zdarzają się manetki z płynną regulacją, które nie są zbyt wygodne w użytkowaniu.
3. support czyli element znajdujący się w ramie do którego mocowane są korby powinien być na łożyskach maszynowych
4. wzmocnione opony i wentyl samochodowy.
5. aluminiowa rama
6. amortyzator przedniego koła, chociaż oczywiście rower bez niego będzie lżejszy.
Osobno można dokupić
1. błotniki, jeśli mają być skuteczne muszą być długie oraz blisko koła czyli takie jak przy trekingach.
2. oświetlenie jeśli rower będzie służył po zmroku, warto wiedzieć że tanie lampki mogą odpaść i połamać się jeśli na drodze będą wertepy.
3. bagażnik lub koszyk
4. zabezpieczenie ale nie może to być linka. Kupując renomowane u-loki płacimy za markę dlatego ja jestem zwolennikiem, zabezpieczeń nie markowych. Całkiem duży wybór tego typu sprzętu jest w sklepie Jula przy obwodnicy. Ważnym kryterium jest tu kwestia wielkości, możliwości montażu do ramy i ciężaru.
1. bo górski z zasady nie służy do przyczepiania do niego bagażników i błotników, czyli rama jest pozbawiona tych wszystkich gwintowanych dziurek :) Do turystyki i miasta treking pasuje bardziej
2. bo górski zwyczajowo ma koła 26". Powiedzmy, że koleżanka kupi 29", ale zapłaci za nowość.
3. bo górski z zasady ma grubsze opony i głębszy bieżnik, co na asfalcie i utwardzonej ścieżce leśnej jest tylko utrudnieniem, takie opony nadają się na bezdroża, piasek, błoto i skały. Koleżanka wyłuszczyła inny zakres zastosowań.
4. bo górski ma z założenia inny zakres przełożeń. trzeba się na nim wspinać pod górki kilkunastoprocentowe o podłożu niezbyt zwartym i całkiem niegładkim. Na takich przełożeniach po ścieżce rowerowej to się stoi, nie jedzie. Oczywiście można tych najwyższych przełożeń nie używać, ale przecież nie chodzi o to, by mieć dużo biegów w ogóle, ale o to, by mieć dużo biegów w użytecznym zakresie, najlepiej ciasno zestopniowanych, żeby sie dokładnie dopasować do formy, wiatru i nachylenia drogi. Powiedzmy, że ktoś nie jest fanatykiem wajhowania przerzutkami (przeciętny rowerzysta niedzielny). Wtedy może unanać przednią przerzutkę : 3- na asfalt, 2 pod górke i w lesie, 1- kawałki piaszczyste i i ektremalne podjazdy.
5. bo zamiast dokupywać pełne błotniki, bagażniki ipt ma się je w pakiecie. 90% rowerzystów kupuje rower i ewentualnie dokupuje lampki. Ci, którzy dopasowują, zmieniają pasjonują się grupami osprzętu, systemami itp. nie pytają na forum trójmiasto, jaki rower kupić i nie przedstawiają założeń jakie przeczytaliśmy w pierwszym poście. Koleżanka nie będzie spędzała godzin z rękami w smarze, prawdopodobnie nie bezie szejkowała łańcucha, ale raz w roku zapłaci 100 zł za serwis i będzie się cieszyła wycieczkami.
Rower trekingowy można używać jako miejski i sprawdza się nieźle, ajko lajtowy górski (czyli do TPK) i ja tak właśnie korzystam. Od biedy nadaje się do treningu szosowego (bez ambicji sportowych). Nie nadaje się na całkowite bezdroża i wyścigi szosowe :)
Rower górski od biedy można używać jako miejski lub trekingowy po dokupieniu osprzętu, zamianie opon na slicki, ale gorzej się tam sprawuje niz treking. Nie nadaje się do szybkiej jazdy (co nie znaczy, że niektórzy silni rowerzyści nie jada szybko po asfalcie na czymś takim)
Rower miejski nadaje się do miasta i z trudem na krótkie wycieczki pozamiejskie. kompletnie nie nadaje sie do lasu, nawet do TPK
Rower szosowy nadaje sie tylko na asfalt, do miasta w ogóle (choć przemieszczałem się i po ścieżkach, to spełnienie wymogu przeprowadzania roweru przez przejście b blokach spd jest trudne). W ogóle nie nadaje się na bezdroża (choć zdarzało mi się przejechać 5km po lesie, to jechałem chyba wolniej, niż bym poruszał się ukrainą)
Cross - coś między górskim i trekingowym - nie wiem, nie jeździłem
hybryda - połączenie szosówki z miejskim, (nieźle się jedzie, ale kolarze wyprzedzają, a podjazd pod krawężnik wymaga szczególnej uwagi)
2. bo górski zwyczajowo ma koła 26". Powiedzmy, że koleżanka kupi 29", ale zapłaci za nowość.
3. bo górski z zasady ma grubsze opony i głębszy bieżnik, co na asfalcie i utwardzonej ścieżce leśnej jest tylko utrudnieniem, takie opony nadają się na bezdroża, piasek, błoto i skały. Koleżanka wyłuszczyła inny zakres zastosowań.
4. bo górski ma z założenia inny zakres przełożeń. trzeba się na nim wspinać pod górki kilkunastoprocentowe o podłożu niezbyt zwartym i całkiem niegładkim. Na takich przełożeniach po ścieżce rowerowej to się stoi, nie jedzie. Oczywiście można tych najwyższych przełożeń nie używać, ale przecież nie chodzi o to, by mieć dużo biegów w ogóle, ale o to, by mieć dużo biegów w użytecznym zakresie, najlepiej ciasno zestopniowanych, żeby sie dokładnie dopasować do formy, wiatru i nachylenia drogi. Powiedzmy, że ktoś nie jest fanatykiem wajhowania przerzutkami (przeciętny rowerzysta niedzielny). Wtedy może unanać przednią przerzutkę : 3- na asfalt, 2 pod górke i w lesie, 1- kawałki piaszczyste i i ektremalne podjazdy.
5. bo zamiast dokupywać pełne błotniki, bagażniki ipt ma się je w pakiecie. 90% rowerzystów kupuje rower i ewentualnie dokupuje lampki. Ci, którzy dopasowują, zmieniają pasjonują się grupami osprzętu, systemami itp. nie pytają na forum trójmiasto, jaki rower kupić i nie przedstawiają założeń jakie przeczytaliśmy w pierwszym poście. Koleżanka nie będzie spędzała godzin z rękami w smarze, prawdopodobnie nie bezie szejkowała łańcucha, ale raz w roku zapłaci 100 zł za serwis i będzie się cieszyła wycieczkami.
Rower trekingowy można używać jako miejski i sprawdza się nieźle, ajko lajtowy górski (czyli do TPK) i ja tak właśnie korzystam. Od biedy nadaje się do treningu szosowego (bez ambicji sportowych). Nie nadaje się na całkowite bezdroża i wyścigi szosowe :)
Rower górski od biedy można używać jako miejski lub trekingowy po dokupieniu osprzętu, zamianie opon na slicki, ale gorzej się tam sprawuje niz treking. Nie nadaje się do szybkiej jazdy (co nie znaczy, że niektórzy silni rowerzyści nie jada szybko po asfalcie na czymś takim)
Rower miejski nadaje się do miasta i z trudem na krótkie wycieczki pozamiejskie. kompletnie nie nadaje sie do lasu, nawet do TPK
Rower szosowy nadaje sie tylko na asfalt, do miasta w ogóle (choć przemieszczałem się i po ścieżkach, to spełnienie wymogu przeprowadzania roweru przez przejście b blokach spd jest trudne). W ogóle nie nadaje się na bezdroża (choć zdarzało mi się przejechać 5km po lesie, to jechałem chyba wolniej, niż bym poruszał się ukrainą)
Cross - coś między górskim i trekingowym - nie wiem, nie jeździłem
hybryda - połączenie szosówki z miejskim, (nieźle się jedzie, ale kolarze wyprzedzają, a podjazd pod krawężnik wymaga szczególnej uwagi)
Pytanie było skierowane do konkretnej osoby ale możemy podyskutować.
Tak się składa że uzbierało mi się kilka rowerów górskich, treking i szosówka. Nie ma roweru idealnego ale z własnej praktyki wiem że zdecydowanie najbardziej uniwersalny jest górski.
Nie ma żadnego problemu żeby do górala zamontować błotnik czy bagażnik. Jak nie wierzysz mogę zrobić i zapodać na forum zdjęcia.
Pewnie się zdziwisz ale są bagażniki, które montuje się do rury podsiodłowej i to w dwóch zupełnie różnych wariantach.
Jeśli będziesz kupował rower w sklepie rowerowym wszystko Ci zamontują tak jak byś to miał w pakiecie. Samodzielny montaż też tak naprawdę nie jest problemem.
W obecnych czasach można sobie kupić opony jakie się chce także do górala o czym zresztą sam napisałeś w drugiej części swojej wypowiedzi. Grubszy bieżnik przede wszystkim zmniejsza prawdopodobieństwo przebicia opony a także powoduje że rzadziej się ją wymienia.
Jest spora szansa że przyszły właściciel roweru to mieszkaniec 3-miasta, a grubsza opona i mocne koło to atuty w mieście gdzie co chwila są krawężniki.
Morena, Suchanino, Chełm, oraz wiele innych dzielnic leży trochę wyżej niż np. Przyporze czy Gdańsk Główny, gdy ktoś wybierze się do TPK też będzie miał górki więc nie ma co narzekać na przełożenia w rowerach górskich.
Robisz jakieś wywody i sugerujesz coś na temat Rowerzystki ale to nie ona ma jeździć tym rowerem. Przeczytaj jeszcze raz pierwszy wpis.
Tak się składa że uzbierało mi się kilka rowerów górskich, treking i szosówka. Nie ma roweru idealnego ale z własnej praktyki wiem że zdecydowanie najbardziej uniwersalny jest górski.
Nie ma żadnego problemu żeby do górala zamontować błotnik czy bagażnik. Jak nie wierzysz mogę zrobić i zapodać na forum zdjęcia.
Pewnie się zdziwisz ale są bagażniki, które montuje się do rury podsiodłowej i to w dwóch zupełnie różnych wariantach.
Jeśli będziesz kupował rower w sklepie rowerowym wszystko Ci zamontują tak jak byś to miał w pakiecie. Samodzielny montaż też tak naprawdę nie jest problemem.
W obecnych czasach można sobie kupić opony jakie się chce także do górala o czym zresztą sam napisałeś w drugiej części swojej wypowiedzi. Grubszy bieżnik przede wszystkim zmniejsza prawdopodobieństwo przebicia opony a także powoduje że rzadziej się ją wymienia.
Jest spora szansa że przyszły właściciel roweru to mieszkaniec 3-miasta, a grubsza opona i mocne koło to atuty w mieście gdzie co chwila są krawężniki.
Morena, Suchanino, Chełm, oraz wiele innych dzielnic leży trochę wyżej niż np. Przyporze czy Gdańsk Główny, gdy ktoś wybierze się do TPK też będzie miał górki więc nie ma co narzekać na przełożenia w rowerach górskich.
Robisz jakieś wywody i sugerujesz coś na temat Rowerzystki ale to nie ona ma jeździć tym rowerem. Przeczytaj jeszcze raz pierwszy wpis.
Możecie podać jakieś przykłady- konkretna marka, model?
Jak oceniacie ten rower - http://velo.pl/rowery/turystyczne/miejskie/author/majesty-2014
Najlżejszy jaki znalazłam. Zrobiłam krótki wywiad z osobą dla której rower kupuje i sama mówiła, że przede wszystkim będzie jeździła nim na zakupy, drugie najczęstsze zastosowanie- ścieżki rowerowe w mieście/ lesie.
W związku z tymi zakupami... Mama(55+)- więc wiadomo, że już nie ma tyle siły co np. ja+ ciężar zakupów+ciężar roweru - i to wszystko przenieść po schodach/ pedałować z takim ciężarem by dotrzeć do domu... dlatego ciągle dążę do tego by rower był lekki,zwrotny
Przeszłam się do real'a - było z około 70 rowerów- piękne( a dla kobiety to WAŻNE, estetki w szczególności. Kremowa rama, duże wygodne siodełko w kolorze jasny brąz) Marka mi nie znana, przerzutki shimano, waga 19 kg, cena 900zł - wszystkie zeszły w ciągu hmm 1,5 tygodnia? I ciągle głowię się - dlaczego tak tanie, tak piękne? Musiał być jakiś szkopuł...
Jak oceniacie ten rower - http://velo.pl/rowery/turystyczne/miejskie/author/majesty-2014
Najlżejszy jaki znalazłam. Zrobiłam krótki wywiad z osobą dla której rower kupuje i sama mówiła, że przede wszystkim będzie jeździła nim na zakupy, drugie najczęstsze zastosowanie- ścieżki rowerowe w mieście/ lesie.
W związku z tymi zakupami... Mama(55+)- więc wiadomo, że już nie ma tyle siły co np. ja+ ciężar zakupów+ciężar roweru - i to wszystko przenieść po schodach/ pedałować z takim ciężarem by dotrzeć do domu... dlatego ciągle dążę do tego by rower był lekki,zwrotny
Przeszłam się do real'a - było z około 70 rowerów- piękne( a dla kobiety to WAŻNE, estetki w szczególności. Kremowa rama, duże wygodne siodełko w kolorze jasny brąz) Marka mi nie znana, przerzutki shimano, waga 19 kg, cena 900zł - wszystkie zeszły w ciągu hmm 1,5 tygodnia? I ciągle głowię się - dlaczego tak tanie, tak piękne? Musiał być jakiś szkopuł...
OK, lubisz górale, to używaj ich jako rowery uniwersalne. Mnie to nie przeszkadza. Co do bagażnika na sztycę, to uwzględnij nośność, zakładam, że kupujesz porządne (drogie), które się nie łamią. Najgorszy bagażnik montowany do ramy wytrzymuje 20-30 kg. I tak się cieszę, że nie jesteś zwolennikiem jazdy z plecakiem :)
Prawdę mówiąc, jestem rowerzystą z odległych czasów, kiedy górale nie były wynalezione, pierwsze manetki SIS przyjąłem z niechęcią, bo normalny człowiek nie ma problemu z ustawieniem wózka na wyczucie, a indeksacja trochę rozregulowana uniemożliwia poprawki :) Naprawdę tak myślałem :)
Kiedy jeździłem na poważnie i dużo (lata 70 i 80) marzyły mi się dwa rowery: "turystyczny i wyścigowy. Stać mnie było tylko na turystyczny - odpowiednik dzisiejszego trekingowego. Używałem go do czegoś w rodzaju treningów na szosie, wyjazdów na miesięczne wyprawy (wtedy wyłącznie po Polsce) z namiotem, oraz przełajowe wypady do TPK.
Dzieciom kupowałem już górale, bo taka była wtedy moda. Ostatni rower dla syna był już całkiem przyzwoity i do dziś stoi w domu, mogę sobie na nim jeździć, ale do TPK wybieram średniej jakości trekking, bo łatwiej dojechać, bo nie cierpię bzyczenia 2-calowych semi-slicków na asfalcie. Wolę go mimo, ze ma stalową ramę.
Dorobiłem się też w końcu szosówki i jako starszy pan pomykam (z prędkością adekwatną do wieku) po Kaszubach.
Syn się wyprowadził i kupił sobie na miasto hybrydę. Córka ma multum rowerów, ale są to raczej rowery bliższe szosowym, mają też trekingi i coś w rodzaju górala.
Każdy ma to co lubi, ale przerabianie 26" górala na mieszczucha, czy rower wyprawowy jest nieco ekscentryczne. Na pewno nie zabronię Ci takich eksperymentów :) Grunt, że jesteś zadowolony.
Prawdę mówiąc, jestem rowerzystą z odległych czasów, kiedy górale nie były wynalezione, pierwsze manetki SIS przyjąłem z niechęcią, bo normalny człowiek nie ma problemu z ustawieniem wózka na wyczucie, a indeksacja trochę rozregulowana uniemożliwia poprawki :) Naprawdę tak myślałem :)
Kiedy jeździłem na poważnie i dużo (lata 70 i 80) marzyły mi się dwa rowery: "turystyczny i wyścigowy. Stać mnie było tylko na turystyczny - odpowiednik dzisiejszego trekingowego. Używałem go do czegoś w rodzaju treningów na szosie, wyjazdów na miesięczne wyprawy (wtedy wyłącznie po Polsce) z namiotem, oraz przełajowe wypady do TPK.
Dzieciom kupowałem już górale, bo taka była wtedy moda. Ostatni rower dla syna był już całkiem przyzwoity i do dziś stoi w domu, mogę sobie na nim jeździć, ale do TPK wybieram średniej jakości trekking, bo łatwiej dojechać, bo nie cierpię bzyczenia 2-calowych semi-slicków na asfalcie. Wolę go mimo, ze ma stalową ramę.
Dorobiłem się też w końcu szosówki i jako starszy pan pomykam (z prędkością adekwatną do wieku) po Kaszubach.
Syn się wyprowadził i kupił sobie na miasto hybrydę. Córka ma multum rowerów, ale są to raczej rowery bliższe szosowym, mają też trekingi i coś w rodzaju górala.
Każdy ma to co lubi, ale przerabianie 26" górala na mieszczucha, czy rower wyprawowy jest nieco ekscentryczne. Na pewno nie zabronię Ci takich eksperymentów :) Grunt, że jesteś zadowolony.
Kwestia uniwersalności jest śliska. Moim zdaniem najbardziej uniwersalne są dwa rowery:
-cross - ze wskazaniem na twarde nawierzchnie
-mtb/xc/hardtail - ze wskazaniem na jazdę w terenie
Warto zauważyć, że są trekkingi i rowery miejskie zarówno na kołach 28" jak i 26". Wybór jest w sporej części ideologiczny, a nie praktyczny. W zasadzie jedynym wyznacznikiem jest dostępność opon na dany teren. Dla dużego koła o wiele łatwiej dostać slicki, dla mniejszego konkretny bieżnik w teren.
Kwestia przełożeń w trekkingach i góralach. W przypadku wolnobiegów zębatki 48t miały sens, bo najmniejsza z tyłu to przeważnie 14. Przy kasetach z przodu spokojnie wystarczyłaby 42, co i tak pozwalałoby osiągać prędkości w granicach 50km/h (mało kto tyle osiąga). 48:11 to prędkości rzędu 60-70km/h
Z kolei typowe zestawienie 28:28 bywa za ciężkie pod górkę.
Kwestia możliwości jazdy, prędkości itp. Crossem można wiele w terenie osiągnąć (przy odpowiedniej wprawie prawie wszędzie), ale góralem łatwiej i więcej można. Góralem można mykać po asfalcie, ale nie będzie to tak efektywne jak crossem.
Górala przyjmuje się za uniwersalny rower, bo tak się wpisał w naszą historię. W latach 90 zdominował rynek i cokolwiek innego było ciężko dostępne. Obecnie jest dużo lepiej i różnorodniej. Rower staje się, czy już jest modnym środkiem transportu i ludzie wybierają inne konstrukcje. Także chętniej są wybierane gotowe konstrukcje niż przerabianie pod siebie.
@praktyk
Z błotnikami w mtb bywa ciężko. Jak zmieniłem ramę z crossa na 29" przy tych samych oponach (1,75") nie udało mi się wcisnąć starych błotników (bardziej terenowe niż pełne), a co mówić o 2,1". Nie każdy amortyzator pozwala na zamocowanie błotnika pełnego, a inny nie ma sensu w jeździe po mieście, bo za mało chroni.
Z bagażnikami też bywa problem, bo np. mocowanie hamulca tarczowego nie pozwala przykręcić. Nawet jak znajdziesz odpowiedni (i zapłacisz odpowiednio więcej ;) ), to może okazać się, że koliduje z zaciskiem piasty (mój bagażnik trzeba było szlifować).
Nie mówię, że w crossie nie ma z tym problemu bo są, w końcu konstrukcja ram bardzo podobna. Trekking ma wszystko w komplecie i nie trzeba kombinować jak zamocować.
-cross - ze wskazaniem na twarde nawierzchnie
-mtb/xc/hardtail - ze wskazaniem na jazdę w terenie
Warto zauważyć, że są trekkingi i rowery miejskie zarówno na kołach 28" jak i 26". Wybór jest w sporej części ideologiczny, a nie praktyczny. W zasadzie jedynym wyznacznikiem jest dostępność opon na dany teren. Dla dużego koła o wiele łatwiej dostać slicki, dla mniejszego konkretny bieżnik w teren.
Kwestia przełożeń w trekkingach i góralach. W przypadku wolnobiegów zębatki 48t miały sens, bo najmniejsza z tyłu to przeważnie 14. Przy kasetach z przodu spokojnie wystarczyłaby 42, co i tak pozwalałoby osiągać prędkości w granicach 50km/h (mało kto tyle osiąga). 48:11 to prędkości rzędu 60-70km/h
Z kolei typowe zestawienie 28:28 bywa za ciężkie pod górkę.
Kwestia możliwości jazdy, prędkości itp. Crossem można wiele w terenie osiągnąć (przy odpowiedniej wprawie prawie wszędzie), ale góralem łatwiej i więcej można. Góralem można mykać po asfalcie, ale nie będzie to tak efektywne jak crossem.
Górala przyjmuje się za uniwersalny rower, bo tak się wpisał w naszą historię. W latach 90 zdominował rynek i cokolwiek innego było ciężko dostępne. Obecnie jest dużo lepiej i różnorodniej. Rower staje się, czy już jest modnym środkiem transportu i ludzie wybierają inne konstrukcje. Także chętniej są wybierane gotowe konstrukcje niż przerabianie pod siebie.
@praktyk
Z błotnikami w mtb bywa ciężko. Jak zmieniłem ramę z crossa na 29" przy tych samych oponach (1,75") nie udało mi się wcisnąć starych błotników (bardziej terenowe niż pełne), a co mówić o 2,1". Nie każdy amortyzator pozwala na zamocowanie błotnika pełnego, a inny nie ma sensu w jeździe po mieście, bo za mało chroni.
Z bagażnikami też bywa problem, bo np. mocowanie hamulca tarczowego nie pozwala przykręcić. Nawet jak znajdziesz odpowiedni (i zapłacisz odpowiednio więcej ;) ), to może okazać się, że koliduje z zaciskiem piasty (mój bagażnik trzeba było szlifować).
Nie mówię, że w crossie nie ma z tym problemu bo są, w końcu konstrukcja ram bardzo podobna. Trekking ma wszystko w komplecie i nie trzeba kombinować jak zamocować.
Tego Authora oceniam krótko - za drogo.
Taka konstrukcja powinna kosztować nie więcej niż 1300zł.
Zaletą jest korba z typowo górskimi przełożeniami (to co opisywałem niżej).
Z wad to tradycyjne dynamo na oponę.
Reszta osprzętu raczej z niskiej półki, więc te prawie 2000zł mocno dziwią.
http://velo.pl/rowery/rowery-miejskie/accent/cityliner
Według mnie lepiej dobrany za podobną cenę, ale niestety z 2kg cięższy.
Najlepiej przejść się razem do sklepu i empirycznie sprawdzić czy taka waga przeszkadza.
Taka konstrukcja powinna kosztować nie więcej niż 1300zł.
Zaletą jest korba z typowo górskimi przełożeniami (to co opisywałem niżej).
Z wad to tradycyjne dynamo na oponę.
Reszta osprzętu raczej z niskiej półki, więc te prawie 2000zł mocno dziwią.
http://velo.pl/rowery/rowery-miejskie/accent/cityliner
Według mnie lepiej dobrany za podobną cenę, ale niestety z 2kg cięższy.
Najlepiej przejść się razem do sklepu i empirycznie sprawdzić czy taka waga przeszkadza.
Lekko przesadziłeś z 48:11 i prędkością 60-70 km/h. To wymaga kadencji 107-125 rpm na kółkach 28". Przeciętny rowerzysta ma kłopoty z utrzymaniem 90, nie mówię oczywiście o osobach trenujących (dla nich to średnia prędkość). Ale zgadza się, że 48:11 to dużo za dużo dla przeciętnego rowerzysty, bo taki raczej nie zamierza jeździć 50km/h i jeszcze pedałować. To dużo za dużo na rower inny niż szosowy, bo 50km/h normalny człowiek na rowerach trekingowych i górskich rozwija tylko z górki :)
Naturalna kadencja (osoby, która nie stara się pedałować jak najszybciej i nie ćwiczyła szybkiego pedałowania) to około 70-80. Pod górkę mniej.
Natomiast 28:28 po twardej nawierzchni, to chyba tylko do podjechania na Pachołek. Jakoś nie widuję tabunów rowerzystów na Pachołku, a jak widuję, to prowadzą.
Naturalna kadencja (osoby, która nie stara się pedałować jak najszybciej i nie ćwiczyła szybkiego pedałowania) to około 70-80. Pod górkę mniej.
Natomiast 28:28 po twardej nawierzchni, to chyba tylko do podjechania na Pachołek. Jakoś nie widuję tabunów rowerzystów na Pachołku, a jak widuję, to prowadzą.
Pewnie przesadziłem, ale z drugiej strony ciężko by się jechało 50 przy takiej kadencji.
W okolicy nie tylko Pachołka mamy. Co z Cienistą, Łostowicką, niedługo Rakoczego, Jaśkową Doliną. W Gdyni też są strome ulice (nie podam z pamięci).
Z moich doświadczeń na przełożeniu 1,1 idzie pod te górki podjechać, ale jest ciężko (tak Pachołek też zaliczyłem ;) ). Na tyle, że zimą Łostowicką robiłem z odpoczynkiem.
W okolicy nie tylko Pachołka mamy. Co z Cienistą, Łostowicką, niedługo Rakoczego, Jaśkową Doliną. W Gdyni też są strome ulice (nie podam z pamięci).
Z moich doświadczeń na przełożeniu 1,1 idzie pod te górki podjechać, ale jest ciężko (tak Pachołek też zaliczyłem ;) ). Na tyle, że zimą Łostowicką robiłem z odpoczynkiem.
Dla dojrzałej rowerzystki miejskiej (bez urazy, też jestem dojrzały), proponowany rower będzie - moim zdaniem - lepszy. I to przede wszystkim z racji piasty wielobiegowej, bardzo wygodnej w lajtowym wykorzystywaniu roweru. No i rama "damska". Przy wzroście przyszłej rowerzystki ponad 165 cm. rama 18", (w ofercie nie ma 19").
Obawiam się tylko, że to będzie chodliwy towar.
Obawiam się tylko, że to będzie chodliwy towar.
Rower powinien być zwrotny dlatego będę się upierał przy górskim
Najwięcej kradzieży jest pod sklepami więc koniecznie musi być też U-lock
Kross LEA F1 to rower przeznaczony dla kobiet lubiących spokojne niedzielne przejażdżki. Zastosowanie lekkiego stopu Aluminium Performance oraz hydroformingu pozwoliło obniżyć wagę ramy. Specjalnie dobrana do kobiecych potrzeb geometria roweru, pozwala pokonywać długie dystanse i czuć się na nim swobodnie. Rower wyposażyliśmy w amortyzator Suntour, 21-biegowy napęd Shimano, lekkie hamulce V-brake oraz komponenty KROSS.
Waga 14 kg
Cena 999 zł
Do tego zamiast bagażnika proponowałbym kosz. Na stronie krossa w zakładce Akcesoria jest spory wybór.
Druga propozycja
Kross CLASSICO II zapewnia wygodną pozycję za kierownicą. Łatwe wsiadanie i zsiadanie z roweru w centrum miast zapewnia niskie umiejscowienie głównej rury. Wysoką wytrzymałość zapewni wykonanie ramy ze stali. Zastosowanie wysokiej jakości osprzętu zapewnia niezawodność i efektywność.
Waga 17 kg
Cena 1299
Dane ze strony Kross-a.
Najwięcej kradzieży jest pod sklepami więc koniecznie musi być też U-lock
Kross LEA F1 to rower przeznaczony dla kobiet lubiących spokojne niedzielne przejażdżki. Zastosowanie lekkiego stopu Aluminium Performance oraz hydroformingu pozwoliło obniżyć wagę ramy. Specjalnie dobrana do kobiecych potrzeb geometria roweru, pozwala pokonywać długie dystanse i czuć się na nim swobodnie. Rower wyposażyliśmy w amortyzator Suntour, 21-biegowy napęd Shimano, lekkie hamulce V-brake oraz komponenty KROSS.
Waga 14 kg
Cena 999 zł
Do tego zamiast bagażnika proponowałbym kosz. Na stronie krossa w zakładce Akcesoria jest spory wybór.
Druga propozycja
Kross CLASSICO II zapewnia wygodną pozycję za kierownicą. Łatwe wsiadanie i zsiadanie z roweru w centrum miast zapewnia niskie umiejscowienie głównej rury. Wysoką wytrzymałość zapewni wykonanie ramy ze stali. Zastosowanie wysokiej jakości osprzętu zapewnia niezawodność i efektywność.
Waga 17 kg
Cena 1299
Dane ze strony Kross-a.
I dla kobiety, od razu w sklepie specjalne siodełko. Nawet damskie rowery są składane "po taniości" jeśli chodzi o ten element. Nie każda pani jest Mają Włoszczowską, za to każda jest kobietą i moje męskie doświadczenia w kupowaniu siodełek damskich mówią, że nawet dla dość dobrze wytrenowanej amatorki siodełko należy się specjalne i zgoła o innej budowie niż dla nas, amortyzowana sztyca nie zastąpi ani żelów, ani kształtu, nie ma co żałować kasy na ten element wyposażenia.