Zglosilam sie do przychodni z kotem, ktory od jakiegos czasu mial problem z jedzeniem. Lekarz zmierzyl temperature, pomacal kota po brzuchu i stwierdzil, ze jest zdrowy. Nie wykonal zadnych dodatkowych badan aby to potwierdzic (USG, krew). Kot dostal jedynie paste odklaczajaca. Za macanie kota, z ktorego nie wynikalo nic zaplacilam 100 zl.

Jakis tydzien pozniej zglosilam sie do innej przychodni, okazalo sie, ze kot ma niewydolnosc watroby i jego stan jest powazny. Od tygodnia przyjmuje codzienne kroplowki, czego mozna by uniknac, gdyby lekarz na Kaprow okazal sie bardziej kompetentny.