Zdecydowaliśmy się w cztery osoby na Tawernę, z przypadku, może trochę to, że mieliśmy ochotę na ryby, a i nazwisko pani Gessler raczej dawało pewną renomę. Więc weszliśmy. Kelner niestety nie przywitał nas na wejście, na szczęście od razu pojawił się przy stoliku. Nie lubię, gdy muszę sam szukać sobie miejsca. Na początek Heineken z beczki (miłe zaskoczenie), czekadełko, i przystawki. Główne danie zamówiliśmy po przystawkach dopiero i tu był mały problem, bo przystawki były obfite. Na szczęście, nie zamówiliśmy od razu głównych, bo jak by podali od razu to ciężko było by je zmieścić. Także dobra rada kelnera, by główne zamówić później. Główne dania też obfite. Wyszedłem objedzony. Teraz o jakości: wszystko bardzo smaczne, poprawnie przyrządzone, świeże, dobrze dobrane. Jedliśmy dorsze i steki z polędwicy. Chętnie wrócę. Kelner miły i pomocny. Polecam.