Re: MALUSZKI I MAMUSIE LISTOPADOWE I GRUDNIOWE CZ.65
a my weekend spędzony na wsi, tam śniegu napadało że ho-ho, z Tatą byłam na biegówkach w sobotę, a z moim A w niedziele na narty poszliśmy - Małego na sankach też woziliśmy, także sezon zimowy...
rozwiń
a my weekend spędzony na wsi, tam śniegu napadało że ho-ho, z Tatą byłam na biegówkach w sobotę, a z moim A w niedziele na narty poszliśmy - Małego na sankach też woziliśmy, także sezon zimowy rozpoczęty pełną parą ;))
co do sanek jeszcze to te co kupiliśmy, zwykłe metalowe z oparciem (jedna rurka), są dla takiego małego Brzdąca za małe- za krótkie, Maksiu się zsuwał na boki z nich, zjeżdżał do leżenia, mało stabilne, bo raz się przewrócił (był przywiązany do sanek, ciągnęłam go dość wolno, ale się przewrócił na bok, tzn. na buzię, z sankami na plecach, ale nawet nie zapłakał.. hehe) i wczoraj wieczorem oddałam te sanki do sklepu i będę szukać tradycyjnych drewnianych z szerokim oparciem... człowiek się uczy na błędach!!
zobacz wątek