Generalnie ogólnie co najwyżej średnio, a lokal chyba ma wyższe aspiracje patrząc po zaangażowaniu personelu czy cenach - poniżej dlaczego.
Wystrój bardzo przyjemny, połączenie nowoczesności z tradycją, głównie beton i drewno, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Przyjemna \'chilloutowa\' i co ważne nie narzucająca się muzyka w tle (choć co kilka utworów może warto puścić coś japońskiego by klienci poczuli klimat kraju kwitnącej wiśni?). Personel bardzo miły i uprzejmy.
Zamówiliśmy tylko dania na ciepło - gyoza z kaczką, Tonkatsu i Miso Ramen.
Pierożki co konsystencji, zawartości i sosu były wyborne, zabrakło jednak jak dla mnie doprawienia samej kaczki co dałoby im zdecydowanie numer jeden wśród tych jakich próbowałem - ale i tak to było najlepsze danie z wybranych.
Schab Tonkatsu bardzo soczysty i w dobrej panierce z ciekawym sosem, generalnie smaczny, niestety ryż do niego nijaki, a kapusta to lepiej jej nie dawać - w zasadzie sucha bez prawie dressingu, a można zrobić z niej bardzo dobry i ciekawy dodatek. Samo bardzo dobre mięso na 3 składniki dania dla mnie to zdecydowanie za mało.
Ramen to już niestety najsłabszy punkt naszego wyboru. Jeden z najsłabszych jakie jadłem w Polsce, o Japonii nie wspominając. Przede wszystkim \'chudy\' wywar, prawie bez smaku, niewiele odbiegający od cieńkiego rosołu, a nie o to w ramenie wydaje mi się chodzi. Wkładka z boczku średniej wielkości i niestety też średniego smaku. A na koniec najgorsze - ramen był co najwyżej ciepły, do gorącego mu daleko, do takiego jak powinien być jeszcze dalej (może to wina lodowatego jajka i zbyt chłodnego makaronu?). Na szczęście trafiło na żonę i jej to odpowiadało, ja bym odesłał go za samo to do kuchni.
I jeszcze na koniec, jeśli nie dostaliśmy w ogóle karty z alkoholami to wypadałoby przy zamówieniu jak wybieram piwo podać jego cenę, a nie na koniec patrzę na rachunek i widzę zdziwiony kwotę 25 złotych za jedno piwo 330ml.