Zdałam. ;D W końcu mogę odetchnąć z ulgą. Po pierwszym niezdanym egzaminie przeniosłam się do ADJ. Już po pierwszej jeździe w nowej szkole wiedziałam, że to była dobra decyzja. Instruktor pokazał mi rzeczy, których co prawda nie ma na egzaminie, ale na pewno przydadzą mi się, kiedy w końcu odbiorę prawko i zacznę jeździć sama. Jazdy miałam z Maciejem G. i muszę przyznać, że jego potok słów i maglowanie było niezbędne, żeby taka oporna kursantka jak ja pojęła prawidłową technikę kierowania autem. Przyznam się, żeby pocieszyć "takich jak ja", że zdałam za 7 razem. Miałam egzamin z kobietą i jak wróciłyśmy do PORD-u to myślałam, że nie zdałam. Na szczęście się myliłam. Zdałam i nie miałam żadnych błędów. Prawie nie pękłam z radości i musiałam się powstrzymywać, żeby nie uściskać egzaminatorki (nie wyglądała na osobę, lubiącą się przytulać). Myślę, że kluczem do zdania egzaminu oprócz szczęścia i opanowania stresu, z którym miałam niemały problem jest zrozumienie błędów jakie się popełnia i umiejętności ich zapobiegania. Kiedyś będę starym kierowcą, zasiądę przy kominku z kubkiem gorącego kakao i opowiem wnukom o mojej drodze przez mękę do prawka i cudownej nauce jazdy w ADJ. ;D