Widok
policja (koło obelisku Strzelców) mi usiłowała szukać numeru ramy w miejscu gdzie w Giantach jej nie mai nigdy nie było
a innym razem przy innej akcji, usiłowali mi znaleźć numer na ramie którą sam zrobiłem z żywicy poliestrowe i (i mi wyszła okropnie krzywo, widać że samoróbka)
oni ledwie potrafią odróżnić przodu od tyły roweru
imho jeśli numer tłoczony, to możesz se malować ile wlezie, byle był czytelny, jeśli ci na tym zależy. przy malowaniu szprejem a nie wałkiem/pędzlem/szpachlą, nie powinno być problemu
a innym razem przy innej akcji, usiłowali mi znaleźć numer na ramie którą sam zrobiłem z żywicy poliestrowe i (i mi wyszła okropnie krzywo, widać że samoróbka)
oni ledwie potrafią odróżnić przodu od tyły roweru
imho jeśli numer tłoczony, to możesz se malować ile wlezie, byle był czytelny, jeśli ci na tym zależy. przy malowaniu szprejem a nie wałkiem/pędzlem/szpachlą, nie powinno być problemu
Jak masz numer seryjny (pod korbą powinien być) to na prawdę nie będzie żadnych problemów. Policjant może co najwyżej sprawdzić, czy taka rama nie została zgłoszona jako kradziona. Kontrola policyjna to najnormalniejsza w świecie sprawa. Mnie już ze 20 razy sprawdzali, legitymowali (popularnie zwane spisaniem) i co? I nico. Nigdy nie miałem żadnych problemów z tego powodu. Dowód ze sklepu byłby przydatny wtedy, gdyby się okazało, że numer ramy widnieje w rejestrze skradzionych rowerów. I właśnie tego tyczy się udowadnianie niewinności :)