Odpowiadasz na:

Re: Mamusie i dzieciaczki lipiec-sierpień 2011 *25*

JA nie ubieram jeszcze kombinezonu jesiennego, bo kilka razy małej założyłam i miałam wrażenie że aż z niej paruje jak wróciliśmy do domu. W wózku mam ciepły kocyk i czasami jak myślę że może być... rozwiń

JA nie ubieram jeszcze kombinezonu jesiennego, bo kilka razy małej założyłam i miałam wrażenie że aż z niej paruje jak wróciliśmy do domu. W wózku mam ciepły kocyk i czasami jak myślę że może być jej zimno przykrywam jeszcze cieńszym polarkowym kocykiem. Na górę zakładam polakową kurteczkę, a tak to body i pajac. Czasami jak ma rampersa, albo spodnie to założę jej rajstopki jak jest bardzo zimno, ale wtedy bez dodatkowego kocyka. Mi też BABCIE kazały w kombinezon ubierać już, ale ja przecież widzę że jej za ciepło, nawet w tej kurteczce czasami jest gorąca... a potem będzie taki zmarźlak jak ja. Ja mam wrażenie że jak się mała urodziła to ją za ciepło ubierałam, dlatego teraz nie chce jej przegrzewać. W domu też nie szaleje, a że mamy piec to w domu też całkiem chłodno.
A co do tych dzieci poubieranych w kombinezony, Pewnie chodziło o takie większe dzieci, już w spacerówkach, i w dodatku bez tej osłonki na nogi, też już tak poubierane widziałam, a nasze maluchy w gondoli mają przecież ciepło :)
Tak samo nie wyobrażam sobie (na razie) ubierać kombinezonu jak jadę gdzieś samochodem np do sklepu, bo potem co? rozbierać? bo przecież maluch się zgrzeje, a jeszcze takich mrozów nie ma. Co innego jak np do rodziny bo to i tak zaraz się rozbiera...

zobacz wątek
13 lat temu
aniolqq

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry