Re: Mamusie i maluchy marcowo - kwietniowe 2016 cz.12
Oj, ja tak żartuję trochę z tą trucizną... Tyle że podałam córci zaledwie 50 ml swojego mleka, i to takiego ściągniętego wieczorem i inkubowanego przez noc w lodówce z dodatkiem delicolu (tak piszą...
rozwiń
Oj, ja tak żartuję trochę z tą trucizną... Tyle że podałam córci zaledwie 50 ml swojego mleka, i to takiego ściągniętego wieczorem i inkubowanego przez noc w lodówce z dodatkiem delicolu (tak piszą w ulotce). Więc albo ten enzym jest do bani i nie działa, albo małej nie pasuje coś więcej niż tylko laktoza. A reakcja jest ewidentna... Eh, z synem nie było takich problemów, mimo że różowo też nie było. Może dlatego nie mogę się pogodzić z tą "fizjologią". Ale patrząc na nią teraz, kiedy jest taka spokojna i nic jej nie boli, nie żałuję swojej decyzji.
A moja malutka też potrafi na szczęście zasnąć w foteliku w samochodzie, choć wyraźnie nie jest to jej ulubiona pozycja. Ale może się przyzwyczai. Na szczęście z tyłu siedzi jej braciszek, który uczynnie podaje jej smoczka jak wypadnie :) Muszę kiedyś spróbować zapiąć ten fotelik pasami, bez bazy, może będzie lepiej.
zobacz wątek