Odpowiadasz na:

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *21*

I ja się chwalę, że 29.07 urodziła się nasza Antonina Maria 3840, 55cm :)

LIPIEC

she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
PysiaKrzysia - 19 lipiec... rozwiń

I ja się chwalę, że 29.07 urodziła się nasza Antonina Maria 3840, 55cm :)

LIPIEC

she_gd - 10 lipiec
donnieczka - 11 lipiec CÓRKA
PysiaKrzysia - 19 lipiec SYN
carmelasoprano - 22 lipiec CÓRKA
Mimi - 29 lipiec / Szpital w Wejherowie

SIERPIEŃ
Tesula - 2 sierpień CÓRKA Julia/ Swissmed
Kejt - 5 sierpień CÓRKA
kasisyn - 5 sierpień
a_guniek - 10 sierpień
Anuleczkaa - 12 sierpień CÓRKA
margola13 - 12 sierpień CÓRKA
gosia_dim_ - 14 sierpień SYN Wiktor / Swissmed
milka0928 - 14 sierpień CÓRKA (?) Laura / Szpital w Wejherowie
Umchi - 16 sierpień SYN
mamasyna - 17 sierpień
kaska2308 - 18 sierpień SYN / Kliniczna
kwiatek3081- 18 sierpnia CÓRKA
hokasia – 20 sierpień SYN
MARKOWA - 26 sierpień CÓRKA ZUZANNA / Kliniczna
Tamara - 26 sierpień
MamaFilipa - 27 sierpień CÓRKA Ola / Poliklinika Ginekologiczno-Położnicza dr Arciszewki Białystok
MissMarple - 27 sierpień CÓRKA Helenka / Kliniczna
Maua_mama - 28 sierpnia SYN Borys Patryk/ Szpital w Wejherowie

Rozpakowane:
francess - 12 czerwca, syn PIOTR 4030g 58cm SN
lisiusowa - 17 czerwca, syn JAŚ 2490g 53cm CC
arisa6 - 26 czerwca, syn JAŚ 3400g 56cm SN
Marta - 27 czerwca,córka 4250g 54cm CC
Carool - 30 czerwca, syn, 3000g 54cm SN
mona_g - 01 lipiec, syn KUBUŚ 3600g 56cm SN
kulka_07 - 02 lipiec, córka 2700g 53cm SN
młodamamuśka - 05 lipiec, syn BARTOSZ
hania_m - 07 lipiec, syn MATEUSZ 3090g 51cm
monika – 09 lipiec, córka AMELIA 3160g 54 cm SN
annamaria836 – 10 lipiec, córka MARIA 3300g 56cm SN
aguseek - 11 lipiec, syn ADAM 3410g 54cm SN
dzdżi - 14 lipiec, córka ZUZANNA 3310g 54cm SN
Nikita987 - 15 lipca, córka NATALIA 3100g 51cm CC
kasiorek555 - 16 lipiec, syn DAMIAN 2900g 53 cm CC
ciezarowska- 17 lipiec, córka ALICJA 3610 g, 59 cm SN
iiikkkaaa - 18 lipiec, córka NINA 2480g 51cm
Kate - 19 lipiec, syn JAŚ
aniolqq - 20 lipiec, córka PAULINA 3830g 57 cm SN
Kasia0606 - 23 lipiec, syn KRZYŚ 2620g 52cm CC
bruxa - 24 lipiec, syn JAŚ 3480g 56 cm CC
agusp - 27 lipiec, syn MIKOŁAJ 3030g 58 cm SN
wercia83 - 27 lipiec, syn MICHAŁ 3540g 51 cm SN
mata82 - 29 lipiec, córka Antonina Maria 3840g, 55cm, SN
magda84 - 31 lipiec, syn NATANIEL 3640g 56 cm SN
Muszczek - 03 sierpień, syn KRZYŚ 4270g 61cm SN
weronikaxx - 03 sierpień, córka LENKA 3340g 55 cm SN

Leżałam w szpitalu już od 21.07, ponieważ częściowo odeszły mi wody i podawano mi antybiotyk + obserwowano Małą.
Trzy razy podawano mi oxydocynę i dopiero za trzecim razem zadziałała :/
Nie muszę pisać co przeżywałam leżąc w szpitalu... tęskniłam za synem, martwiłam się o Tośkę... ogólnie depresja przedporodowa :)

Sam poród był w miarę szybki, ale jak zawsze bolesny.
Kiedy zawołano mnie na trakt porodowy (około 7.30) i położna powiedziała, że dziś mnie już stąd nie wypuści zobaczyłam promyk nadziei, że to może dziś jest nasz dzień.
Podłączyła mi oxy +jakiś zastrzyk kazała się wygodnie ułożyć na materacu i masować intensywnie brodawki :) włączyła KTG i się relaksowałam :) po 40minut zapisu zbadała mnie i chyba pomogła odejść wodom, bo zaraz chlusnęły (wtedy już wiedziałam, że czy sn, czy cc ale dziś urodzę) to była 8.15. Około 9.00 skurcze nabrały mocy, weszłam do wanny z olejkami (rozwarcie na 5). Około 10 zadzwoniłam do męża, aby przyjeżdżał, bo już ledwo co wytrzymywałam z bólu. Jak mąż przyjechał było ok 10.30 i rozwarcie na 7. Przez dobrą godzinę gryzłam ściany z bólu i prosiłam o znieczulenie (którego w tym szpitalu nie ma :) przy skurczach zaczęłam krzyczeć, ale mąż szybko doprowadził mnie do pionu, abym oddychała bo mój krzyk zatrzymuje akcję i Tośka się nie przesuwa, a dodatkowo spadało jej wtedy tętno. Jakoś wzięłam się w garść i udało m się wytrzymać do tej 11.45 a wtedy 10 minut partych (chyba 3czy4) i Mała wyskoczyła :)
Jak już wyszła mąż mówi: chłopak... a ja: chłopak???? położna: nie dziewczynka, a co chciała pani chłopca?
Jakoś męża zaćmiło i zobaczył nie to co trzeba :)
Rozpięto mi koszulę i położono golutką Tośkę na moje piersi, a ja ryczałam jak głupia i całowałam jej zakrwawioną główkę. Głaskałam jej ciałko i nie mogłam uwierzyć, że to moje dziecko... że przed chwila była we mnie, a już ją tulę. W sekundę zapomniałam o całym bólu.

zobacz wątek
13 lat temu
marta82

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry