Re: Mamusie majowo-czerwcowe 2014 *24*
ja3 - ja też myślałam, że się będę krępować karmić w miejscach publicznych,ale jakoś mi to nie robi, co prawda na razie karmiłam :tylko" nad jeziorem, ale co tam ;)
na leżąco za to mi...
rozwiń
ja3 - ja też myślałam, że się będę krępować karmić w miejscach publicznych,ale jakoś mi to nie robi, co prawda na razie karmiłam :tylko" nad jeziorem, ale co tam ;)
na leżąco za to mi nei wychodzi i muszę mieć "rogala" bo na jakiś innych poduszkach lub bez to dla mnie średnio wykonalne...
Jeśli chodzi o pępuszek - właśnie odpadł :)
Laguna - mnie spojenie bolało niesamowicie mocno dokładnie to co opisujesz- koszmar, ale teraz już go nie czuję prawie wcale więc może Cię to pocieszy (no czasami przy wstawaniu,ale jest o niebo lepiej)
Bolało mocno jeszcze kilka dni po porodzie i przeszło.
Kasia - zazdroszczę porodu i opieki w trakcie i po...
U nas bilirubina 10,28 więc spadła o 3 od środy więc bardzo się cieszę (nie wiem czy to dobry wynik bo nie konsultowałam z lekarzem,ale cieszę się, że spada a nie rośnie :)
Przeżyłam też peirwszy dzień wizyty teścia. Z trudem, ale przeżyłam...
no wiec tak
ogolnie tesc mowi, ze ubieramy go za cieplo i przegrzewamy
(nad jeziorem wialo i jak go przewijalam zalozylam mu cienka czapeczke)
a tak to ubrany byl dzisiaj w cienkiego bawelnianego pajaca bez stopek
i skarpeteczki
pozniej mąż Jasia przewija a teść, ze po co chusteczki uzywamy mozna go podmyc w jeziorze
pozniej HIT wg mnie
mąż mowi, ze sie zbieramy bo kapiel niedlugo a ten, ze mozemy go przeciez w jeziorze wykapac
mąż mowi, ze to noworodek przeciez i musi miec wode 37-38 stopni
a ten, ze cyganki kąpią swoje dzieci w strumykach i wzmacniaja tym samym uklad immunologiczny
wrocilismy do domu i go przebieramy tj rozbieramy do kapieli -widze, ze glodny, ale stwierdzilam,z e szybko wykapiemy bo jak teraz go nakarmie to bedzie trzeba wiecej czekac itp itd
no i mowie "ale bedzie placz dzis podczas kapieli"
a ten "no to dobrze, bo to sie pluca wykształcają"
teraz poltorej godziny sie meczyl z zasypianiem, 4x go karmilam bo jakos nie mogl sie przyssac, cimkal, wypluwal a potem dalej szukal cyca
wiec masakra
i juz mi odjezdza przy cycku juz mi sie udaje go uspac, a Ci mąż i teść zaczynaja glosno gadac mi nad glowa w zasadzie) a Jaś sie wzdryga i oczy jak 5 zloty wiec mowie, zeby byli ciszej
no to dostalam wyklad ze ja nie mam go chowac w ciszy bo przyzywczaje i bede miala, ze trzeba gadac przy nim jak najglosniej
oczywiscie co? Jaś zaczal ryczec znowu w niebo glosy
jak wyszli w koncu to go uspokoilam i uspalam w 5 minut
no i milion teorii ze w szwecji to sie chowa tak i tak, bo szwedki to od malego to chodza z noworodkiem na basen, nosza w nosidłach, biegaja, no i ogolnie wszytsk robia lepiej.
ze go przegrzewamy
ze my mamy wychodzic na spacer wtedy kiedy mamy ochote a nie jak on nam "podyktuje"
(nie widze nic przyjemnego w wyjsciu na spacer z glodnym nieprzewinietym dzieckiem)
a i jeszcze jeden HIT, że ja nie powinnam jeść nic z grilla, bo to jest rakotwórcze i przenika do mleka matki
ale kuźwa kobiałkę truskawek przywiózł i się dziwił że ich nie jem!
Teściowa natomiast wydzwania do meza i jojczy, że po co my go dziś kuliśmy znowu na bilirubine.
Normalnie z powołaniem się wszyscy z rodziny męża minęłi - lekarzami powinni zostać!
dobrze o tyle, że teść dziś chociaż u nas nie śpi.
Jutro niestety będzie u nas spał... ale jakos to przeżyję.
mam nadzieje (choć i tak uważam że to nietakt z jego strony by zwalać się na głowę komuś kto ma noworodka w domu i kobiecie w połogu. Bo goolnie to chodze po domu w siatkowcyh gatkach, wietrze sie, chodze w samym staniku...)
Najchętniej to bym jutro zasymulowała chorobę i zstała z Jasiem sama w domu a Ci niech sobie jadą nad jezioro.
Jak mam cały dzień słuchać teorii (i wieczór też bo w ko,ńcu będzie u nas spał...)
zobacz wątek