Odpowiadasz na:

Re: Mamusie majowo-czerwcowe 2014 *27*

Hej,
Choć czytam forum regularnie to od porodu nie miałam chwili, żeby cos napisać. Mały w dzień śpi malo, a jak juz zaśnie to biegne wstawić pranie, rozwiesic albo poprasowac lub ogarniam... rozwiń

Hej,
Choć czytam forum regularnie to od porodu nie miałam chwili, żeby cos napisać. Mały w dzień śpi malo, a jak juz zaśnie to biegne wstawić pranie, rozwiesic albo poprasowac lub ogarniam jakieś inne domowe sprawy.

Napisze pare slow o porodzie w Swissie.
W sobotę po 14:00 pojawiły mi się po raz pierwszy skurcze. Początkowo myslalam, ze to przepowiadające. Ale gdy zaczęły pojawiać się częściej i stały się silniejsze, zaczęłam mierzyć czas. Od 18 juz prawie plakalam z bólu. O 21 pojechalismy do Swissu ale tam okazało się, ze rozwarcia praktycznie nie ma a na ktg skurcze nie były mega silne. Odesłali mnie do domu żeby się przespać (jak tu spać podczas takiego bólu co 2-3 min?). Miałam wrażenie, ze ani lekarka ani położna nie wierzą, ze mnie tak to boli. Wrocilismy. Kolo północy mój maz zadzwonił na oddział i zapytał, co zrobić żeby mi ulżyć bo wtedy juz plakalam z bólu. Zasugerowano nospe. Po 2 tabletkach nic nie było lepiej. Po 1 w nocy pojechalismy jeszcze raz. Rozwarcie na 1,5 palca. Zatrzymali mnie na oddziale. Zzo dają dopiero od jakiegoś rozwarcia wiec dostałam je dopiero po 4 rano. Wielka ulga. Niestety tylko do 7-8 rano. Potem wielka męka. Rozwarcie doszło do 4 palców i się zatrzymało. Ja wylam z bólu. Dostalam przeciwbólowe w czopkach ale nic nie dały. Miałam wrażenie, ze przerw miedzy skurczami nie ma. Powiedzialam mężowi, ze juz nie wytrzymać i nie dam rady urodzić. Poszedł do lekarki ale okazało się, ze juz od jakiegoś czasu rozważają cesarke. Chwile przed 11 zabrali mnie na blok i od tej pory juz było tylko lepiej. Syn urodził się o 11:15. Następne dziecko jeśli będzie, to tylko cesarka. Dla mnie te skurcze były nie do przeżycia :-( . położna powiedziala, ze mam niska tolerancję na bol...

Miało być krótko ;-)

U nas pojawiły się problemy z brzuszkiem. Maly prezyl sie przy bąkach i kupie. Potem zaczął przeraźliwie płakać. Budził się z płaczem w nocy. Najpierw stosowalismy delicol+ja pilam herbatka koperkowa. Pomogło na 1 dzień. Teraz dostaje lactibaby + herbatka koperkowa. Jakby trochę pomogło. Ale przyszły upały i znowu jest masakra.
W dziś śpi max 30 min, ciągle wisi na cycu i to po 40 min! Jest bardzo niespokojny, odrywa się po czym przyzywa jakby tydzień nie jadł. Dokładnie tak jak to opisujecie. Na spacer tez trudno wyjść bo włącza syrenę nie wiadomo z jakiego powodu także tez biegiem wracały do domu po 15 min :-\.

Niech juz się skończą te upały bo zwariujemy :-(

zobacz wątek
11 lat temu
adg2014

Cytat:

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry