Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *18*
loca-daga
Ja z chęcią bym wyszła na dwór, ale w pozycji leżącej, pół-leżącej byłoby mi ciężko ;) Niestety nie każdy dochodzi do siebie tak szybko :( u mnie poród był ciężki,...
rozwiń
loca-daga
Ja z chęcią bym wyszła na dwór, ale w pozycji leżącej, pół-leżącej byłoby mi ciężko ;) Niestety nie każdy dochodzi do siebie tak szybko :( u mnie poród był ciężki, skończył się krwotokiem, potem obrzęk, krwiak, no ciężko było i boleśnie. Jak położna środowiskowa mnie obejrzała od razu powiedziała:
-ooo to boli i będzie boleć, lekką ulgę poczuje pani dopiero jak zdejmiemy szwy, proszę brać leki przeciwbólowe i nie żałować sobie ich.
Do tego dochodziły krwawiące brodawki, nieprawidłowe ssanie Mikołaja, dzięki Bogu po podcięciu wędzidełka u Mikołaja, poprawiło się ssanie, wcześniej czy później trzeba było to zrobić, bo miałby problemy z wymową i jedzeniem papek. Ten zabieg w tym momencie nie jest w ogóle bolesny dla dziecka, ale w późniejszym wieku wędzidełko jest grubsze, dziecko bardziej świadome i staje się to stresującym zabiegiem.
Na dzień dzisiejszy jest lekka poprawa, a to 10 dzień po porodzie, może dzisiaj wyjdę, ale nie wiem jak daleko dojdę.
Nie używam pieluch wielorazowych, jak na razie nie mam do tego głowy, używam pieluszki ekologiczne ale jednorazowe (bez dodatkowej chemii i niechlorowane).
Dla mnie priorytetową sprawą jest, aby spać z mężem w łóżku, a żeby Mikołaj spał w swoim łóżeczku, na razie nam się to udaje. Takie przytulenie się do męża w nocy bardzo dużo mi daje, jesteśmy wtedy znowu tylko dla siebie.
zobacz wątek