Re: Mamusie marcowo-kwietniowe 2012 *18*
Majowa......nawet nie wiem jak Cię pocieszyć. Bardzo mi żal Ciebie- za to, że musisz patrzeć na męczarnie i cierpienie swojego dziecka, Hani za to, że musi się tak męczyć chociaż jest przecież taka...
rozwiń
Majowa......nawet nie wiem jak Cię pocieszyć. Bardzo mi żal Ciebie- za to, że musisz patrzeć na męczarnie i cierpienie swojego dziecka, Hani za to, że musi się tak męczyć chociaż jest przecież taka malutka, Mai za to, że nie może się cieszyć z tego, że ma małą siostrzyczkę i szczęśliwą mamę w domu i Twojego męża za to, że nie ma uśmiechniętych 3 dziewczyn, które kocha ponad życie.
Codziennie ciepło o Was myślę i mam nadzieję, że Wasz koszmar wreszcie się skończy i będziecie się mogli nacieszyć normalnym macierzyństwem.
Trzymaj się dzielnie i nie poddawaj.....po burzy zawsze wychodzi słońce. Daj proszę znać po wszystkich badaniach jakie są wyniki.
Loca.......już mam męża w domu...ufff.....wreszcie :-))))
Jak zobaczyłam męża jak wysiadł już z autobusu, to tak do niego leciałam i kwiczałam, że cyckami sobie prawie zęby wybiłam a spodnie spadły mi do połowy tyłka :-)
Szybko poszliśmy do domu i prędko zaczęliśmy wszystko rozpakowywać, żeby zdążyć z tym bałaganem zanim dziewczyny będą w domu...jakoś się udało i wtedy już pojechaliśmy do moich rodziców, bo tam wszyscy czekali.
Julka jak zobaczyła tatę, to tak sie na niego rzuciła i przykleiła, że wcale nie chciała go puścić. Nic kompletnie nie mówiła tylko sie tuliła i go całowała. Piękny widok.....nawet teraz jak to piszę, to mam mokre oczy...a wtedy..............
Jak już Julka ochłonęła i można było spokojnie usiąść, to przyszedł czas na przedstawienie mężowi kolejnej kobietki w naszym domu.
Wziął na ręce i patrzył jakby z niedowierzaniem......a to moje??......Potem mówił, że miał takie dziwne uczucie.....bo wyjeżdżał, to jeszcze nic nie było widać nawet, że jestem w ciąży a jak przyjechał, to już jest dziecko.......i takie małe....chociaż przeciez już Helenka sporo urosła od urodzenia.
Teraz spędzamy ze sobą dużo czasu, Julka cały czas tylko woła tata, tata i wszystko chce robić z tatą, na co oczywiście tata przystaje, bo też bardzo wytęskniony za Julką.
Jeżeli chodzi o budowę, to męża prawie zatkało jak wszedł i zobaczył co i ile zostało zrobione. Bardzo mu sie podoba i nawet nie wnosił żadnych uwag.....dzięki Bogu.....
A Helenka cały czas przy cycku jak mały wampir i kanibal.......uwielbiam ją karmić ale mam tak zmasakrowane i obolałe brodawki, że na początku karmienia aż zęby zaciskam :-( Tak mnie mocno łapie i ciągnie, że mam wrażenie, że mi zaraz tą brodawkę odgryzie.....no ale co tam....niech je. MM dostaje tylko na noc, bo ja już wieczorem nie wyrabiam a Helenka sie nie najada i nie może zasnąć.
Tyle u nas..... pędzę do męża :-)))
zobacz wątek