Odpowiadasz na:

Re: Mamusie wrześniowe i październikowe 2014 (12)

Kaska2308, Twoja Zuzia urodziła się w dniu mojego ślubu :D

Cytrynka, rozumiem Cię z szałem zakupów :D chociaż ja teraz trochę przystopowałam :P w ogóle przed ciążą uwielbiałam zakupy.... rozwiń

Kaska2308, Twoja Zuzia urodziła się w dniu mojego ślubu :D

Cytrynka, rozumiem Cię z szałem zakupów :D chociaż ja teraz trochę przystopowałam :P w ogóle przed ciążą uwielbiałam zakupy. Cały I trym. nienawidziłam -> już wtedy mówiłam, że mam chłopaka pod sercem :D z córką bym dalej śmigała po odzieżówkach :D

ja planuję rodzić na Zaspie, myślałam nad Swissmedem, ale stwierdziłam, że dam Zaspie szansę :D tym bardziej, że mają chyba najwyższy poziom referencyjności... Za to w swissmedzie przekonuje mnie możliwość obecności partnera i rodziny 'kiedy chce'. Dobrze, że na Zaspie teściowa pracuje to będzie wpadała mi pomóc :P także na swissmedzie oszczędzamy :P za to myślimy nad krwią pępowinową i zakupem lepszych szczepionek do szpitala.

Widzę, że tu dyskusja o imionach. Ja się nie wypowiadam, bo mamy z Małżonem totalnie inne zdania, także nie wiem jak to będzie :P

Byłam dzisiaj u diabetologa. Dowiedziałam się, że już się nie robi 2punktowego testu, a 3, o czym mój gin. nie wiedział, ale trudno. Mówiła, że to lekka cukrzyca, że mało prawdopodobne żebym miała ją wcześniej, że małemu nie powinno zaszkodzić. Dostałam glukometr i mam mierzyć po każdym posiłku. Na razie jem normalnie (+ odrzucam słodycze, słodkie napoje, co i tak dla mnie jest "szokiem", bo był to mój "chleb powszedni"), tylko w mniejszych ilościach i godzinę po posiłku mam w normie więc może nie będzie tak źle :) Dalej mam takie momenty napadu histerii, że co ze mnie za matka, skoro nie jestem w stanie zmusić się do surowych warzyw i do ryb, ale nie jestem. mam odruch wymiotny, a i zdarzy się wymiotować np. po surowej marchwi :/ gotowane, czy wymieszane z czymś (np. ziemniakami) już przejdzie, albo jak czytam, że może dojść do obumarcia płodu to wpadam w delirkę.. ale pewnych rzeczy nie zmienię i muszę nauczyć się z nimi żyć. Trzeba walczyć! Mam jeszcze do zrobienia średni wynik cukru z ostatnich 3 mscy. zobaczymy, co on wykaże. W ogóle mnie zastanawia, czemu żaden z ginekologów nie zrobił ze mną wywiadu rodzinnego... Dziedzicznie jestem w grupie ryzyka więc według wszelkich źródeł powinnam mieć ten test obciążenia już na początku, ale czasu nie cofnę i tak... Na razie według 3 lekarzy Mały rozwija się prawidłowo, wszystkie narządy ok, wpasowuje się w średnią krajową więc muszę być dobrej myśli, bo nerwy szkodzą najbardziej... Jeszcze dla własnego, świętego spokoju, umówię się na echo serduszka do invicty :)

Padam. Małżon miał mi zostawić auto, żebym mogła parę spraw na mieście załatwić. I zostawił. Auto, dowód. Tylko kluczyki zabrał do pracy :P

zobacz wątek
11 lat temu
~Mileczka

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry