Widok
Przeczytałem, obejrzałem, pochwaliłem.... :-)
Z tego co widzę, to happening jest sukcesem w 100%. Ciekawe czy prasa coś napisze, jeśli tak to niech ktoś zeskanuje kawałek i rzuci na stonkę.
Żałuję, że nie dałem rady, byłoby nas 201. Mam nadzieję, że następnym razem będę mógł powiedzieć :
"VENI, VIDI, VICI !!!"
Z tego co widzę, to happening jest sukcesem w 100%. Ciekawe czy prasa coś napisze, jeśli tak to niech ktoś zeskanuje kawałek i rzuci na stonkę.
Żałuję, że nie dałem rady, byłoby nas 201. Mam nadzieję, że następnym razem będę mógł powiedzieć :
"VENI, VIDI, VICI !!!"
MW
Dziennik Bałtycki o Gdyńskiej Masie Krytycznej
Treść artykułu o Gdyńskiej Masie Krytycznej, który ukazał się w niedzielnym Dzienniku Bałtyckim:
"Około stu cyklistów blokowało w piątek po południu ruch uliczny, przejeżdżając po godz. 17 w żółwim tempie, w trakcie tzw. szczytu komunikacyjnego m.in. Skwerem Kościuszki, ulicami Jana z Kolna, Świętojańską, 10 Lutego i Starowiejską. Rowerzyści całkowicie tamowali ruch samochodów, w innych przypadkach znacznie go utrudniali blokując jeden pas jezdni. Impreza pod hasłem "Masa Krytyczna" miała uświadomić władzom miasta i kierowcom, iż cykliści czują się dyskryminowani na drodze.
- Pokażemy im, że jest nas dużo - sprecyzowali cel przedsięwzięcia tuż przed startem organizatorzy, przemawiając do zebranych.
- Ciekawe, że prostestują, blokują ruch i utrudniają nam jazde akurat w mieście, gdzie od lat inwestuje się w ścieżki rowerowe - stwierdził z kolei zdenerwowany Andrzej Trocki, kierowca granatowej Toyoty, którą cykliści przyblokowali na Skwerze Kościuszki. - To kompletnie nie poważne."
Tak to wygląda w gazecie, w rzeczywistości było chyba co nieco inaczej, tzn. było nas około 150(chyba), nie przypominam sobie abyśmy całkowicie blokowali ruch, zajmowaliśmy tylko 1 pas, jak zwykle pisze się o organizatorze, którego masa przecież nie ma, a o tym że u nas w mieście robi się wiele dla rowerzystów i że jest wiele ścieżek rowerowych to w ogóle nie warto wspomiać, bo wiele osób nie jeździ w ogóle albo jeździ tylko chodnikiem, przeszkadzając przechodniom, bo nie mają gdzie indziej jechać, bo na jezdni zaraz ich potrącą....
"Około stu cyklistów blokowało w piątek po południu ruch uliczny, przejeżdżając po godz. 17 w żółwim tempie, w trakcie tzw. szczytu komunikacyjnego m.in. Skwerem Kościuszki, ulicami Jana z Kolna, Świętojańską, 10 Lutego i Starowiejską. Rowerzyści całkowicie tamowali ruch samochodów, w innych przypadkach znacznie go utrudniali blokując jeden pas jezdni. Impreza pod hasłem "Masa Krytyczna" miała uświadomić władzom miasta i kierowcom, iż cykliści czują się dyskryminowani na drodze.
- Pokażemy im, że jest nas dużo - sprecyzowali cel przedsięwzięcia tuż przed startem organizatorzy, przemawiając do zebranych.
- Ciekawe, że prostestują, blokują ruch i utrudniają nam jazde akurat w mieście, gdzie od lat inwestuje się w ścieżki rowerowe - stwierdził z kolei zdenerwowany Andrzej Trocki, kierowca granatowej Toyoty, którą cykliści przyblokowali na Skwerze Kościuszki. - To kompletnie nie poważne."
Tak to wygląda w gazecie, w rzeczywistości było chyba co nieco inaczej, tzn. było nas około 150(chyba), nie przypominam sobie abyśmy całkowicie blokowali ruch, zajmowaliśmy tylko 1 pas, jak zwykle pisze się o organizatorze, którego masa przecież nie ma, a o tym że u nas w mieście robi się wiele dla rowerzystów i że jest wiele ścieżek rowerowych to w ogóle nie warto wspomiać, bo wiele osób nie jeździ w ogóle albo jeździ tylko chodnikiem, przeszkadzając przechodniom, bo nie mają gdzie indziej jechać, bo na jezdni zaraz ich potrącą....
pozdrawiam
Żywy
Żywy
Artykuł Dziennika Bałtyckiego dotyczący Masy krytycznej w Gdyni, jest przykładem kompletnego braku zrozumienia istoty wydarzenia, o którym gazeta podjęła się pisać. Nie ma żadnej wzmianki o długiej historii Masy Krytycznej oraz jej światowej popularności i obecności w największych aglomeracjach globu, gdzie ruch samochodów jest setki razy większy niż w Gdyni. Szukanie taniej sensacji niestety udzieliło się autorom artykułu i nie wykazali się oni odrobiną wysiłku, aby dotrzeć do prawdziwych informacji o Masie Krytycznej, lub choćby podać rzeczywistą liczbę biorących w imprezie uczestników, których było zdecydowanie ponad sto....
Wyrazem kompletnej ignorancji jest fakt, iż autorzy wspominają o organizatorach, których, gdyby zechcieli choćby popytać uczestników Masy, po prostu nie ma. Celem Masy nie jest blokowanie ruchu – jest to wtórny skutek przejazdu tak dużej liczby rowerzystów przez nieprzystosowane do tego drogi... Mam nadzieję, że pisząc o kolejnej Masie Krytycznej autorzy zadadzą sobie więcej trudu w dochodzeniu do prawdy i oszczędzą nam beznadziejnego pisarstwa cytując kierowców szarych Toyot.
Wyrazem kompletnej ignorancji jest fakt, iż autorzy wspominają o organizatorach, których, gdyby zechcieli choćby popytać uczestników Masy, po prostu nie ma. Celem Masy nie jest blokowanie ruchu – jest to wtórny skutek przejazdu tak dużej liczby rowerzystów przez nieprzystosowane do tego drogi... Mam nadzieję, że pisząc o kolejnej Masie Krytycznej autorzy zadadzą sobie więcej trudu w dochodzeniu do prawdy i oszczędzą nam beznadziejnego pisarstwa cytując kierowców szarych Toyot.
-------
bikero
bikero