Matka Teresa od kotów

Kino artystyczne , nudne i nie zrozumiałe. Źle zmontowana historia która w ogóle nie wciąga. Motywacje bohaterów są nie zrozumiałe. Szkoda czasu i pieniędzy na takie kino.

opinia Bartka umacnia moja niechęć do kina polskiego co sie dzieje z tymi ludzmi, którym przychodzi do głowy robić filmy? np wymowne źle zmontowana historia! i to psioczenie na kino z Ameryki!? ale tamte filmy bardzo często są świetnie skomponowane!

"Motywacje bohaterów są nie zrozumiałe"
cóż , oglądając ten film trzeba po prostu myśleć ...
i wtedy wszystko staje się jasne :)

proponuje CI byś wybierał filmy w stylu Karate Kid ..
moje dzieci (5 /8 lat) go zrozumiały więc i dla Ciebie fabuła nie powinna być zyt trudna do ogarnięcia :)

droga "NitkaN" - może zamiast krytyki opini "Bartosza" napisala byś kilka słów własnego spojrzenia na film. Każdy ma prawo do włsanego zdania - "Bartosz" napisł swoje co myśli o filmie. Ty wyrazilas krytyke - podsumowując nie wiem czy warto się na ten film wybrać czy nie...
Ps. A moje dzieci to, a moje dzieci tamto... - czy "wtykanie szpilek" sprawia przyjemnosc?

Bez achów i wielkich echów ale uważam, że całkiem dobry to film. Pozostawia widzowi szerokie pole do interpretacji dlaczego doszło do zbrodni. W moim mniemaniu - jest to film o braku komunikacji, nie sygnalizowaniu potrzeb, tendencji do tłamszenia w sobie negatywnych emocji miast próby podzielenia się problemem, skonfrontowania go ze światem zewnętrznym. Nie do końca za to przekonuje mnie postać starszego syna i jego motywy, ale i tak uważam film za wiarygodny. A i duży plus za sceny uprawiania miłości - bardzo autentyczne.