Widok
Mąż odszedł, separacja.. Pomóżcie.
Cześć. Byłam w związku małżeńskim 7 lat, razem 15. Teraz mąż oświadczył że już mnie nie kocha i chce odejść - na razie separacja i jego wyprowadzka do rodziców.
Jestem załamana nie rozumiem dlaczego, walczyłam kilka msc o nas, starałam się i nic.
Na bank nie chodzi o inną kobietę.
Mąż ma depresje, chodzi na terapie i łyka prochy, chociaż nie chce sie przyznać !
Nie wiem co robić - pozwalam mu odejść, jestem taka smutna, załamana !
On oschle powiedział że jest nieszczęśliwy, w naszym związku było tylko źle i wszystkiemu winna jestem ja! Nic nie pamięta z tego co dobre, nic!!
Co ja mogę zrobić, to tak boli !!
Na terapię małżeńską nie chciał iść :(
Jestem załamana nie rozumiem dlaczego, walczyłam kilka msc o nas, starałam się i nic.
Na bank nie chodzi o inną kobietę.
Mąż ma depresje, chodzi na terapie i łyka prochy, chociaż nie chce sie przyznać !
Nie wiem co robić - pozwalam mu odejść, jestem taka smutna, załamana !
On oschle powiedział że jest nieszczęśliwy, w naszym związku było tylko źle i wszystkiemu winna jestem ja! Nic nie pamięta z tego co dobre, nic!!
Co ja mogę zrobić, to tak boli !!
Na terapię małżeńską nie chciał iść :(
> pozwalam mu odejść
Skoro On tego chce, to nie rozumiem, czym jesteś załamana.
Jest uczciwy. Powiedział, że Cię nie kocha. Znika w sposób najmniej bolesny dla Ciebie.
Skoro czuje, że Wasz związek jest do bani, to go zamyka. Proste.
Wydumanych win nie bierz do siebie. Jemu z pewnością też lekko nie jest i szuka winy.. gdzieś poza sobą.
Ale to wyłącznie gdybanie.
Nikt nie siedzi Wam pod łóżkiem i nie zna prawdy.
Skoro On tego chce, to nie rozumiem, czym jesteś załamana.
Jest uczciwy. Powiedział, że Cię nie kocha. Znika w sposób najmniej bolesny dla Ciebie.
Skoro czuje, że Wasz związek jest do bani, to go zamyka. Proste.
Wydumanych win nie bierz do siebie. Jemu z pewnością też lekko nie jest i szuka winy.. gdzieś poza sobą.
Ale to wyłącznie gdybanie.
Nikt nie siedzi Wam pod łóżkiem i nie zna prawdy.
Jakoś nikt nie precyzuje co jest konkretnym powodem rozstania się dwojga ludzi. Mówienie ,że jest się nieszczęśliwym nic nie znaczy. Drobiazgi w życiu codziennym i drobne zatargi również nie mogą być tego powodem .Takie przypadłości leczy wzajemny kompromis.
Gorzej już jest, gdy jedna osoba liczy na drugą. Wtedy rzeczywiście,zanim pojawią się dzieci warto się pożegnać. Lepiej płakać krótko niż długo przez całe życie.
Gorzej już jest, gdy jedna osoba liczy na drugą. Wtedy rzeczywiście,zanim pojawią się dzieci warto się pożegnać. Lepiej płakać krótko niż długo przez całe życie.
Tak niestety wy życiu bywa... ;/
Zgłoś się do jakiego dobrego radcy prawnego, to pomoże Ci suchą stopą przez to przejść (o ile jest to możliwe).
Mogę Ci polecić dwóch mec. Golec lub mec.Mindykowskii.
Obaj zajmują się sprawami o rozwód i o obu mam dobre opinie jeżeli chodzi o doświadczenie i znajomość tematu.
Zgłoś się do jakiego dobrego radcy prawnego, to pomoże Ci suchą stopą przez to przejść (o ile jest to możliwe).
Mogę Ci polecić dwóch mec. Golec lub mec.Mindykowskii.
Obaj zajmują się sprawami o rozwód i o obu mam dobre opinie jeżeli chodzi o doświadczenie i znajomość tematu.
Nikt nie pamiętam dobrych rzeczy przy rozstaniu najlepiej jest zwalić na inną osobę ze ona jest winna niż samemu się przyznać ze zawalił coś w swoim życiu depresja leki i brak miłość nie zawsze jest wytłumaczeniem dobrym jakie maż dał jestem po rozwodzie jednym jeden związek nie udany nowe małżeństwo ale cały czas boli mnie pierwsze małżeństwo jak się zakończyło jakie były słowa i jak się nasze życie potoczyło ciesze się że po 13 latach poznałam mojego męża i jestem teraz bardzo szczęśliwa i było chyba mi pisane pocierpieć płakać aby teraz być tak szczęśliwa jak jestem .Tobie życzę powodzenia u głowa do góry będzie tak jak się ułoży na siłę niczego nie zrobisz .
Jeżeli nie chce iść stricte na terapię małżeńską, to może mu podrzuć do poczytania na stronie głównej o tantrze? Nie brzmi to tak "groźnie" jak terapia, a potrafi zdziałać naprawdę wiele dobrego. Jestem z mężem tego żywym przykładem. Trzymam kciuki