Najpierw była świetna książka "Mężczyzna imieniem Ove". To taka książka, przy której czytelnik płacze i ze śmiechu i ze wzruszenia. Bardzo dobrą jej ekranizację zrobili Szwedzi (nie tylko miała...
rozwiń
Najpierw była świetna książka "Mężczyzna imieniem Ove". To taka książka, przy której czytelnik płacze i ze śmiechu i ze wzruszenia. Bardzo dobrą jej ekranizację zrobili Szwedzi (nie tylko miała nominację do Oscara ale i odniosła wielki sukces kasowy w Szwecji). Rolf Lassgård stworzył tam fantastyczną kreację i Tom Hanks nie ma szansy mu dorównać. Ove jest jeden i nie ma sensu robić z niego Otto.
zobacz wątek