Odpowiadasz na:

Codzienne słuchanie sąsiadów jak robią kupę, tłuczą kotlety (czasami żony), wrzaski purchlaków, psie kupy na trawnikach, hałas wiertarek, sąsiedzi przychodzący "po sól"...
Codzienne... rozwiń

Codzienne słuchanie sąsiadów jak robią kupę, tłuczą kotlety (czasami żony), wrzaski purchlaków, psie kupy na trawnikach, hałas wiertarek, sąsiedzi przychodzący "po sól"...
Codzienne szukanie normalnego miejsca do zaparkowania auta.
Każde wyjście z domu wiąże się z całą eskapadą - klatka, winda, klatka.
Na klatkach wystawione śmieci i złom.
Co niedzielę zapach rozgotowanych kartofli i bigosu.
Jakiekolwiek naprawy budynku trzeba się upominać w spółdzielni przez trzy lata.
Powierzchnia mieszkania to jakieś żarty...

Mieszkałem całe życie w blokach, mieszkania 41m2, 47m2 i 75m2, pięć lat temu w końcu wyprowadziłem się do domu 125m2 plus działka 7a i wreszcie żyję w ciszy i spokoju. nigdy więcej mieszkania w bloku. Wracam do Gdańska co dwa tygodnie na weekend do mieszkania, żeby sobie przypomnieć dlaczego uciekłem :)

zobacz wątek
2 lata temu
~Topik

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry