Re: Młode mężatki łączmy się ! Na każdy temat :) vol. II
Zmieniając temat postanowiłam podzielić się z Wami moim 'problemem'..
Od bardzo dawna mój instynkt macierzyński dopomina się i krzyczy bezgłośnie, że nadeszła moja pora..
Mój poranek...
rozwiń
Zmieniając temat postanowiłam podzielić się z Wami moim 'problemem'..
Od bardzo dawna mój instynkt macierzyński dopomina się i krzyczy bezgłośnie, że nadeszła moja pora..
Mój poranek jest bezmyślny (w dosłownym znaczeniu tego słowa), przez jakieś pół godziny.. Potem włącza się opcja 'dzidziuś'. Wychodzę z domu i dostrzegam miliard młodych kobiet z wózkami, z dziećmi, co gorsza z brzuszkami...
Zewsząd otaczają mnie wieści od koleżanek, znajomych, że spodziewają się dzidziusia.. Wiem, to brzydko zazdrościć. Powinnam gratulować, ale najnormalniej nie potrafię.. Codziennie wysyłam mężowi sygnały o tym, jak bardzo chciałabym, abyśmy chociaż zaczęli się starać, w końcu w większości przypadków nikt nie strzela od razu celnej bramki..
On jednak mimo, ze też chce mieć dzidźkę, twierdzi, że musimy poczekać. Że na chwilę obecną, ja nie mam pewnej pracy (od października dopiero umowa o pracę tymczasową), i że mamy jeszcze sporo do zrobienia w mieszkaniu (planujemy kafelkowanie i kilka innych rzeczy).
Jak tylko zaczynam o tym myśleć / mówić do oczu napływają mi łzy..
Codziennie wyobrażam sobie jak będzie wyglądać pokój dziecinny, jakie kupię rzeczy.. Nie wspomnę o tym, że kupuję już neutralnie kolorem rzeczy niemowlęce..
Wiem, powiecie że to chore.. Też myślę, że to jakaś psychoza... Ale nie umiem przestać o tym myśleć :((
zobacz wątek