Re: Młody alkoholik - Dramat, z którego pragnę wyjść, a nie umiem.
Czasami widuję tych brudnych, zasuszonych żuli sunących ulicą , ze szklistym, zamulonym wzrokiem wbitym w chodnik, pchających wózek ze złomem i butelkami i zastanawiam się ile w takim czymś co...
rozwiń
Czasami widuję tych brudnych, zasuszonych żuli sunących ulicą , ze szklistym, zamulonym wzrokiem wbitym w chodnik, pchających wózek ze złomem i butelkami i zastanawiam się ile w takim czymś co udaje człowieka jest człowieczeństwa...bo chyba bardzo mało.
jakby nie patrzeć to okiem taki by nie mrugnął sprzedając własne dzieci za flaszkę.
Mówi, że wstydzi się tego jak wygląda, kaja, a jednocześnie zrobiłbyn wszystko, dosłownie wszystko, nawet loda koledze, żeby się napić.
Nie żal mi tych ludzi bo wiem że oni sobie to sami zrobili, nikt im ręki z alkoholem do ust na siłę nie wychylał.
Jedyną opcją pomocy jest chyba nie pomagać tak aby taki ktoś mógł jak najszybciej sięgnąć dna.
Chyba właśnie w takich przypadkach litość innych ludzi szkodzi bo oni sami dla siebie nie mają litości.
I albo się odbije od tego dna i wypłynie, albo umrze w męczarniach na własne życzenie skrzywdzony własną ręką.
zobacz wątek