Re: Młody alkoholik - Dramat, z którego pragnę wyjść, a nie umiem.
~Zdesperowany, naprawdę wzruszyła mnie Twoja historia - wiem, że nie tego oczekujesz, ale jesteś tak mądrym chłopakiem, tak inteligentnym i bystrym, że mocno wierzę w to, że wyjdziesz z nałogu,...
rozwiń
~Zdesperowany, naprawdę wzruszyła mnie Twoja historia - wiem, że nie tego oczekujesz, ale jesteś tak mądrym chłopakiem, tak inteligentnym i bystrym, że mocno wierzę w to, że wyjdziesz z nałogu, odnajdując w sobie wystarczająco silną motywację i chęć. Pomóc tak naprawdę w żaden sposób Ci nie potrafię, ale mocno kibicuję, życząc wytrwałości i dużo siły. Jesteś bardzo młody, masz całe życie przed sobą. Nie poddawaj się i pracuj, pracuj, pracuj...
P.S. Alkoholik to niekoniecznie śmierdzący, brudny, z fioletowym nosem menel z patologicznej rodziny, pchający wózek pełen złomu/puszek/butelek...przez nikogo nie kochany, nikogo nie obchodzący, "kimający" gdzie "się da", pijący tanie wino za wyżebrane grosze. To często zadbana, wykształcona na wysokim stanowisku pachnąca dobrymi perfumami osoba w drogim garniturze/garsonce, pijąca wieczorową porą drogą whysky czy brandy. I problemem nie jest sam alkohol - to wierzchołek góry lodowej, a przyczyna leży w człowieku. Jego emocje, uczucia... Terapia to "wiercenie w brzuchu", "wywlekanie" emocji z przeszłości, otwieranie swojego bagażu doświadczeń, dopatrywanie się, poszukiwanie w sobie... Bądź gotów na to i na "powrót do przeszłości" Skąd to wiem? - z autopsji.
Zdesperowanemu życzę wytrwałości i mocno trzymam kciuki :-*
zobacz wątek