Bycia mistrzem panu Sewerynowi nie odmówię.
Ale liczba gaf i błędów jakie w trakcie tego spektaklu (?) popełnił, skłania mnie ku przekonaniu, że był po prostu nie przygotowany. Poza wspaniale zagranymi scenami ze "Szkoły żon" reszta wypada...
rozwiń
Ale liczba gaf i błędów jakie w trakcie tego spektaklu (?) popełnił, skłania mnie ku przekonaniu, że był po prostu nie przygotowany. Poza wspaniale zagranymi scenami ze "Szkoły żon" reszta wypada blado. Widowisku brakowało tempa (zbyt długie dygresje) a przede wszystkim polotu. Pan Seweryn jakby nie mógł się zdecydować, czy ma to być wykład o życiu Molierze, pogawędka o ponadczasowym wymiarze twórczości Moliera czy też może czysta błazenada. Niestety liczne, średnio trafne dygresje i ciągłe zapominanie, na czym się skończyło, zniszczyło poczucie spójności.
Po wspaniałym spotkaniu z Szekspirem parę lat temu, liczyłem na podobny poziom.
zobacz wątek