Jeden z rzeźników. Layne Staley.
Z złotego gniazda Seattle. Z złotych czasów.
I dlaczego mnie to bliskie jest, a nie chorały kościelne?
Bo takie rzeczy nie płyną z grzecznego i...
rozwiń
Jeden z rzeźników. Layne Staley.
Z złotego gniazda Seattle. Z złotych czasów.
I dlaczego mnie to bliskie jest, a nie chorały kościelne?
Bo takie rzeczy nie płyną z grzecznego i poukładanego życia?
"Hey, nigdy nie wracam do domu
Hey, bedę po prostu szedł swoją drogą
Hey, nie moge cie jutro tutaj spotkac
Pożegnaj sie i nie naśladuj mnie
Tak głęboko przygnębiony
Hey ty, zyjesz życiem na pelnym gazie
Hey ty, podaj mi ta butelke, yeah
Hej ty, nie mozesz teraz mną wstrząsnąć
Tak się zagubilem, nie wiem jak
Ciężko to wytrzymać, schodzę w dół
Zapomniałem swoją kobietę, straciłem moich przyjaciół
To co zrobiłem i gdzie byłem
Śpię w pocie, w zimnie luster
Patrze na starzejącą się moją twarz
Przestraszony na smierc bez powodu
Zrób cokolwiek bym dał rade
Myśl o słowach które wypowiedziałem
Wczytuj sie w strone w jej chłodzie i smierci
Zabierz mnie do domu"
https://www.youtube.com/watch?v=I6kFgzMGN0I
zobacz wątek