Stara, siwa, czasem ubrana, że panie Boże... jakbyś odwiedziła niechcąco w przelocie siedem przypadkowych szaf, denerwująca z rzadka swoją mniej lub bardziej wydumaną "moralnością" ale w gruncie...
rozwiń
Stara, siwa, czasem ubrana, że panie Boże... jakbyś odwiedziła niechcąco w przelocie siedem przypadkowych szaf, denerwująca z rzadka swoją mniej lub bardziej wydumaną "moralnością" ale w gruncie rzeczy niewiele jest osób, których tak polubiłem i na swój sposób cenię sobie. Powody pominę gdyż możesz w piórka obrosnąć i zamiast na spacery maszerować możesz zacząć fruwać z psem dyndającym na smyczy przy deficycie tlenu.
No i.
Mam poważny dylemat w sobotni poranek. Bardzo. Problem wręcz. Otóż mam piękny, produktywny plan dnia, jednak po powrocie z zakupów siedzę i pożeram pistacje, których na wagę nabyłem całą siatkę. Do czego zmierzam... Czy uważasz że lepiej je najpierw obrać ze skorupek i pożreć czy powoli łupać i pożerać sztukę za sztuką? Czas leci, oderwać się nie mogę a moje zadania na dzień czekają. :))
Ratuj.
zobacz wątek