Sytuacja w miasteczku.
Rzeczywiście był to mój cichy zakątek, w którym miałem swój (średnio) cichy kącik.
Mieszkańcy żyli sobie spokojnie i ja z nimi.
Teraz pojawili się ludzie z...
rozwiń
Sytuacja w miasteczku.
Rzeczywiście był to mój cichy zakątek, w którym miałem swój (średnio) cichy kącik.
Mieszkańcy żyli sobie spokojnie i ja z nimi.
Teraz pojawili się ludzie z wielkiego miasta i stworzyli dość skomplikowaną siatkę atakującą mnie.
Dla mieszkańców to sensacja, że są TW, więc zachowują supertajność.
Są już wśród nich ofiary, choć na razie bez denatów.
Pan M. kieruje większością akcji, może z wyjątkiem policji. Jednak służby i policja są tak lokalne, że być może zdominował ich całkowicie swoim intelektem. Jego z kolei obowiązują jakieś ogólne wytyczne z zagranicy.
zobacz wątek