Pierwszy raz byłem na niedzielnym brunchu i niestety muszę przyznać, że na tle brunchu w innym sopockim hotelu, Wave wypada dość blado. Na plus na pewno można zaliczyć desery i przystawki, dania ciepłe takie sobie(jedynie zrazy z dzika były naprawdę dobre), natomiast live cook okazał się totalną klapą(zamówiliśmy farfale pesto, które pomijając lekko rozgotowany makaron było z boczkiem). Pakiet alkoholowy okazał się jednym winem białym, czerwonym i średniej klasy Cavą, co prawda bez limitów ale myślę, że chociaż wybór powinien być większy. Wystrój nie przemawia do mnie ale jest to kwestia gustu. Obsługa na pewno miła i pomocna niestety z brakami w umiejętnościach. Minusem było też umiejscowienie bufetu, które bardziej kojarzyło się ze stołówką.
Myślę, że od takiej marki trzeba oczekiwać więcej.