Oglądałem właśnie film "Karol - człowiek, który został papieżem", lepszy, niż myślałem, i tam ubek, potem esbek bardzo obawiał się duchownego Wojtyły, który właściwie nie politykował, tylko głosił...
rozwiń
Oglądałem właśnie film "Karol - człowiek, który został papieżem", lepszy, niż myślałem, i tam ubek, potem esbek bardzo obawiał się duchownego Wojtyły, który właściwie nie politykował, tylko głosił górnolotne teorie. I rzeczywiście, po pewnym czasie zabrał się do pomocy prawdziwej opozycji.
Może mózgowiec jest groźniejszy od mięśniaka typu Barabasz, a jakiś sprytny Rzymianin tak pokierował sytuacją, by to sami miejscowi wskazali umiarkowanego Jezusa do ukrzyżowania, co jest pamiętane do dziś.
Jezus wszedł też w konflikt z kapłanami (którzy dbali o srebrniki), a ci prawdopodobnie popierali buntowników. I tak został "wykolegowany".
Dlaczego jednak taka akurat prowincjonalna religia tak się rozwinęła? Prawdopodobnie dlatego, że miała solidne oparcie w Starym Testamencie i wystarczało pociągnąć tę historię dalej.
zobacz wątek