Racja jest, zapomniałem o Alozie. Była i karmiła zacnie. Kotlety rybne i całe płaty wędzonych makreli z przyprawami na ostro.
A jak już jesteśmy przy rybkach to w Śledziowni były zakłady...
rozwiń
Racja jest, zapomniałem o Alozie. Była i karmiła zacnie. Kotlety rybne i całe płaty wędzonych makreli z przyprawami na ostro.
A jak już jesteśmy przy rybkach to w Śledziowni były zakłady rybne, które robiły mistrzostwo świata. Czasem tam się zakradałem i dostawałem do degustacji pomysły, które technologowie wymyślali i sprawdzali na takich jak ja czy strawne. Czasem nawet trafiało to do produkcji. No i pod bokiem zakładów rybnych były zakłady połowów dalekomorskich, więc ten tego ... były czasy ...
Jakby to powiedział Jacquoille - dobra rybka pani Ginette.
zobacz wątek