Odpowiadasz na:

Byłem w Warszawie w 1994 roku i uderzyło mnie to, że tłumy ludzi chodziły w centrum w środku dnia.
Byłem tam kilka lat temu i uderzyła mnie z kolei martwa cisza na ulicach w centrum. Ani... rozwiń

Byłem w Warszawie w 1994 roku i uderzyło mnie to, że tłumy ludzi chodziły w centrum w środku dnia.
Byłem tam kilka lat temu i uderzyła mnie z kolei martwa cisza na ulicach w centrum. Ani ludzi, ani samochodów.
W ogóle w Warszawie ludzie są cisi i stonowani. Gdy tu wróciłem, wydawało mi się, że wszyscy do mnie wrzeszczą.
Może to coś lokalnego? A może przypadkiem nowoczesnego, bo podobno automatyzacja doprowadzi do tego, że ludzie będą musieli znajdować sobie inne zajęcia, a nie pracę zawodową. Każdy dostanie pensyjkę za nicnierobienie.

zobacz wątek
5 lat temu
~anonim

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry