OK, to było tak. Mniej więcej tydzień temu najpierw była na dachu, a potem za dwa dni zobaczyłem ją wyraźnie w pokoju, który widzę kątem oka. Prawie jak żywą osobę. To trwało 5 sekund, ale obraz...
rozwiń
OK, to było tak. Mniej więcej tydzień temu najpierw była na dachu, a potem za dwa dni zobaczyłem ją wyraźnie w pokoju, który widzę kątem oka. Prawie jak żywą osobę. To trwało 5 sekund, ale obraz zapada w pamięć. Gdy zniknęła, usłyszałem dwa dźwięki dzwoneczka. To znaczy "wywołaj mnie". Ale nie zrobię tego. Być może w ostatnim momencie wydobyłem się z tych faszystowskich machinacji. Być może upadła cała skomplikowana konstrukcja. Mroczne, ale sympatyczne widmo, widać, że ma dobry układ obecnie. Widać, że utrata ogrodu nic jej nie obchodzi.
zobacz wątek