Jak widzę waszą sytuację.
Raczej nie rzucacie się w oczy, nikomu się nie narażacie (?). Macie szansę, żeby rozpłynąć się w tłumie, jeśli nastąpi krach. Będziecie zależni od decyzji nowych...
rozwiń
Jak widzę waszą sytuację.
Raczej nie rzucacie się w oczy, nikomu się nie narażacie (?). Macie szansę, żeby rozpłynąć się w tłumie, jeśli nastąpi krach. Będziecie zależni od decyzji nowych władz, a te mogą zostawić was własnemu losowi bez opieki. Chyba że znajdzie się jakiś wariat, który będzie chciał was zaatakować. Ewentualnie dogadajcie się z nowymi władzami, że macie cenne informacje w zamian za ochronę. Wyjazd gdzieś daleko może być dobrym rozwiązaniem.
zobacz wątek