"Tajemnice Los Angeles" oglądałem w Gdańsku. Raz w kinie były otwarte drzwi (spóźnienie?) i widziałem duże fragmenty z holu. Wkrótce wybrałem się jeszcze raz. I jeszcze w TV oglądałem raz.
...
rozwiń
"Tajemnice Los Angeles" oglądałem w Gdańsku. Raz w kinie były otwarte drzwi (spóźnienie?) i widziałem duże fragmenty z holu. Wkrótce wybrałem się jeszcze raz. I jeszcze w TV oglądałem raz.
Amerykanie ostatnio dobrze opowiadają o swojej historii. Tyle że strasznie kręcą, kiedy zapytać, ilu jest już kolorowych. Sami kolorowi mętnie powiedzieli mi, że ogółem 51%, a w dużych miastach 61%. Jest to jakaś skrywana tajemnica. Kolorowi wcale nie są tym zachwyceni, że zaczynają przeważać, albo szykują się do skoku.
zobacz wątek