Muzeum działa, jakby czas się zatrzymał w miejscu jakieś 20 lat temu. Panie snuje się za zwiedzającymi, patrzy na ręce i surowym tonem instruuje: Proszę nie dotykać! Proszę nie opierać się o gablotę!
Czuliśmy się jak intruzi. Nasze dzieci uwielbiają zwiedzanie i muzea, tutaj eksponaty również bardzo je ciekawiły, ale czuły się spięte i zażenowane sytuacją, gdy pani cały czas patrzy im na ręce.
W czasie naszej wizyty było kilka innych rodzin- czas zwiedzania to ok. 10- 15 minut- nikt nie czuje się dobrze, by zostać dłużej, pobyć wśród historii.
Takie miejsce, a tak zupełnie niewykorzystane... szkoda.