Dno totalne
i nie piszę o jakości wykonania, ucho mam drewniane, nie znam się.
Za to znam się na zegarku i potrafię czytać. Stachursky o 19.00? Zapomnij! Najpierw przez godzinę leciały jakieś blabla z...
rozwiń
i nie piszę o jakości wykonania, ucho mam drewniane, nie znam się.
Za to znam się na zegarku i potrafię czytać. Stachursky o 19.00? Zapomnij! Najpierw przez godzinę leciały jakieś blabla z taśmy, o 20 z minutami koncert rozpoczęła gdańska grupa, nazwy nie pomnę a pana S. zapowiedziano na 21.00. Już nie czekałam, mam blisko, posłuchałam sobie w domu.
Byłam kilka razy i ŻADEN koncert nie rozpoczął się o czasie. Ale numer ze Stachurskym to już szczyt, organizatorzy mają publiczność w głebokim poważaniu, jak co roku zresztą.
zobacz wątek