Widok

Na domówkę w kapciach czy butach?

Opinie do artykułu: Na domówkę w kapciach czy butach?.

Mamy karnawał, a wraz z nim szał imprez, także tych domowych. I to właśnie te domowe zaczynają mnie coraz bardziej drażnić. Nie ze względu na grającą do rana muzykę czy stosy pustych butelek do posprzątania. Męczy mnie inny problem: proponować gościom kapcie czy pozwalać im chodzić po domu w butach? - pyta nasza czytelniczka, pani Karolina z Sopotu.Temat kapci wypłynął właśnie teraz, kiedy szykuję imprezę karnawałową w swoim mieszkaniu. Dodam, że mam nowe mieszkanie, dopiero co urządzone. Co ...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

tańce na stołach - piękna sprawa... I tancerka spada prosto w ramiona faceta, który akurat jest najbliżej... A wtedy idą do pokoju obok i.... Ale koniecznie w szpileczkach - uwielbiam orgie na których przestrzega się savoir vivre :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

To trzeba

kupić podłogę dobrej jakości a nie bubel z castoramy ciule. No ale z kredyciku już nie starczyło na porządną rzecz, pozostały mebelki z ikei i reszta z innych guanianych sklepów dla plebsu.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 9

Buractwo

Tylko w kapciach albo w skarpetkach skoro ktos wchodzi do domu w butach to znaczy ze nie szanuje pracy gospodarza. Ciekawe czy u siebie w domu tez chodza w butach. W butach bawia sie tylko ludzie u ktorych podlogi sa z betonu hahaha. Ja nigdy bym nie zaprosil nikogo kto wszedl by w butach nie po to kladlem podloge z desek zeby mi ja zniszczyli. Jezeli kros nie potrafi dostosowac sie do warunkow panujacych w domu gdzie odbywa sie impreza to niech na nia nie idzie
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 4

a ja w ogóle nie rozumiem, po co zapraszać do domu ludzi, których się nie zna. Najpierw trzeba pochować wszystkie cenne rzeczy, bo nigdy nie wiadomo... Jak już zapraszam, to znajomych i przyjaciół - jeśli przyjdą z osobami towarzyszącymi, to te osoby zawsze się dostosowują i też są traktowane jak "swoi".
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2

chłopskie zwyczaje mają się dobrze w kraju nad Wisłą

"Polska jest coraz fajniejsza, Euro podnosi na duchu

Mały kulturowy szok może też spotkać naszych nowych przyjaciół, gdy zaprosimy ich do domu. Mogą nie wiedzieć bowiem, czemu wszyscy nagle zdejmują buty i co mają zrobić w środku lata z tymi ciepłymi góralskimi kapciami, które wręczono im z uśmiechem w przedpokoju. Choć od dziesiątek lat orędownicy zmian mówią "podłoga jest dla ludzi, a nie na odwrót", to chłopskie zwyczaje mają się dobrze i o podłogę trzeba dbać. Mimo to jeśli jakiś gość z zagranicy wejdzie nam do salonu w butach nie miejmy go za ostatniego chama, tylko pamiętajmy, że może w jego kraju parkiet, czy panele cieszą się po prostu mniejszym poważaniem niż nad Wisłą.

Zastanawialiście się, skąd to się w ogóle wzięło? W żadnym wypadku z dworskich manier, nie ma z nimi nic wspólnego. Poszanowanie dla podłogi było niegdyś po prostu koniecznością, ponieważ w wiejskiej chacie była zrobiona z gliny. I wejście z mokrymi buciorami z pola mogło grozić tym, że zamieniłaby się w wielkie bagno na środku domu."
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

do tego jeszcze obowiązkowe białe futerkowe stuptuciki (bo zamiast białych kozaczków są buty ortopedyczne, inaczej byłyby kozaczki), do tego obowiązkowa "futerkowa" kamizelka... :P I disco polo na cały regulator :D
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Jej może tak, Twoja, jako gospodarza, już nie.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

ja też tego nie robię, tyle że po pierwsze:
1. jak idę w gości to sam zdejmuję buty (zwłaszcza, że chodzę w traperach z głębokim protektorem), chyba że warunki na to nie pozwalają (np. nie ma kapci, a podłoga jest hmmm niekoniecznie przyjazna stopom:))
2. zapraszam do siebie znajomych i przyjaciół ew. z osobami towarzyszącymi, więc nie wpuszczam do domu ludzi, którzy nie rozumieją pewnych zasad
3. nie urządzam w domu potańcówek, bo zwyczajnie nie mam na nie miejsca - gdzie się nie ruszysz, zaraz szafka, ściana albo drzwi. Mieszkanie nawet nie jest takie małe, ale jest "nieustawne". Poza tym większość moich znajomych nie rwie się do tańca...
4. jeśli chodzi o palenie papierosów, to należy preferować rozwiązania przyjęte jako wymóg w restauracjach i barach - palący idą na zewnątrz, nie wolno kopcić u kogoś w domu, zwłaszcza gdy jest niepalący
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1

a po co zapraszać obcych do domu? Żeby się "pokazać"?? Ja zapraszam tylko znajomych i przyjaciół.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Ja kapci nikomu nie daje Bo to obrzydliwe dla mnie..... Znajomi jak przychodzą to sami ściągają buty i nie muszę o to prosić. Podłogi Mam czyste a pi piachu nie lubię chodzić jak i mój szkrab..... A obcego np. Elektryka wiadomo wpuszczam w butach, chyba ze bym miala biały dywan to jednak bym poprosiła o ściągnięcie ale w życiu kapci bym nie zaproponowała. Wchodząc do kogoś tez ściągam buty.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 3

jak można zaprosić obcych ludzi do domu na imprezę?

A jak ci coś ukradną albo zdemolują nowe mieszkanie?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2

przede wszystkim - to zasady savoir vivre'u są, jak inne zasady, DLA LUDZI, a nie ludzie dla zasad. Jak każde zasady, trzeba je dostosować do realiów. Na obozie harcerskim czy turystycznym pod namiotami nie podaje się chińskiej porcelany, drogiego szkła i widelczyków do ostryg, tylko kubek metalowy, łychę, michę i ew. widelec i nóż bądź przybornik. W obuwiu "z dworu" to można tańczyć w sali balowej w pałacu (choćby dlatego, że służba pałacowa te buty wypucuje i wyczyści gościom po przyjściu), a nie w malutkim, czterdziestometrowym M-2 na trzecim piętrze betonowego bloku. Stosując pałacowy savoir-vivre w M2 ośmieszamy się równie mocno, jak stosując zasady z PRL-owskiego M2 w pałacu.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

poza tym zasady (savoir vivre i inne) należy stosować z sensem. Co innego, jak goście wysiadają z karety czy z samochodu, a po wejściu do pałacu służba zaraz wyczyści im buty, jeśli się ubrudziły, a co innego, jeśli ktoś przejdzie zabłocone chodniki, a może jeszcze wdepnie w psią kupę, a potem w nieczyszczonym obuwiu wejdzie na parkiet w salonie. Ludzie, MYŚLCIE, to naprawdę nie boli...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

to wynajmij służbę, która będzie czyścić buty gościom - wtedy będzie OK. Ja nigdy nie każę zdejmować butów, ale też nie urządzam w swoim mieszkaniu w bloku potańcówek. A goście rozumieją, że skoro się jest wpuszczonym w butach, to wypada je chociaż porządnie wytrzeć.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

no, jak każdy gość dostanie ćwiartkę (wiadra), to może zabraknąć :P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

dodajmy, że w Niemczech buty zdejmuje się PRZED wejściem do mieszkania i zostawia się je PRZED drzwiami na klatce schodowej - WSZYSCY tak robią i jakoś nikt nie mówi o "buractwie"...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

ja proponuje swoim gosciom założenie ciepłych kaleson bo nie grzeje w domu!
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 1

a ja uważam że to bardzo kulturalny zwyczaj. Niemcy, w przeciwieństwie do Polaków, mają protestancki etos pracy i szanują to, co ktoś inny osiągnął swoją pracą - w tym jego mieszkanie - nie tylko, że przecież nikt nie otrzymał go za darmo, to jeszcze jego utrzymanie sporo kosztuje. Inna sprawa, że w Niemczech domówki są źle widziane, choć kilka razy w roku (np. na urodziny) można takową zrobić, ale trzeba wcześniej poinformować mieszkańców i nie można być ZBYT uciążliwym (np. niezbyt głośna muzyka jest OK, ale już "darcie mordy" i głośne kłótnie niekoniecznie - "impreza tak, buractwo nie"). W dodatku w Niemczech obowiązuje też cisza dzienna w godzinach 13-15 i nikt nie śmie jej naruszać.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Najlepiej będąc gościem samemu zaproponować zdjęcie lub zmianę butów

Z szacunku dla gospodarza najlepiej samemu zaproponować zdjęcie lub zmianę butów. Jeżeli gospodarzowi nie przeszkadza aby po jego domu chodzić w butach, to nam to powie.
Jest to szczególnie ważne odwiedzając dom, w którym są małe dzieci.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Opowiem Wam bajkę, bajka będzie długa

Mieszkam w domku jednorodzinnym , moi znajomi tez. Jak robimy domówki to nigdy nie prosze znajomych o ściaganie butów, sami zdejmuja. maz mawia ,ze dom to nie muzeum. Nawet jak mówię komuś nie zdejmuj to zdejmuje. Mamy takiego znajomego nazwijmy go Pan X. On nigdy nie ściaga butów, jego prawo. Kiedys wlazł w ubłoconych to mu znajomi uwagę zwrócili ,ze ślady zostawia.Pan X jak przychodzi w gości głosno sie zachowuje, rozlewa a ostatnio zażygał nam toalete. Cóz za duzo alkoholu, ryzyko wliczone w imprezę.Pan X jest wazna persona, pracuje w Stolicy i na weekend przyjeżdza w odwiedziny do rodziców lub spotkać sie ze znajomymi. Czuje sie bezpiecznie bo ma mieszkanie duże, nowoczesne w stolicy, Pana X stać.
Tak się złożyło,że znajomi wybierali się do Stolicy i zadzwonili do Pana X w celu spotkania do Pan X zaproponował ,że im znajdzie im fajny Hotel a spotkanie się odbędzie na mieście. Żona X ma Panią sprzatajacą , sama nic nie gotuje i jest bardzo zajęta i co by powiedziła gdyby wpadło 2 facetów napić się np. wódki z Panem X.
W tym roku X podzwonił po znajomych gdzie spędzaja sylwestra, warszawscy znajomi jakoś go nie zaprosili. Nasza grupka w tym roku organizowała imprezkę w domu u znajomego w Sopocie. Nikt Pana X nie zaprosił .Spędził Sylwestra wraz z żona w lokalu, wśród obcych ludzi. Pana X stac a jak zażyga toaletę to nie jego problem bo sprzątaczka sprzątnie. Po Sylwestrze dzwonił do znajomych i opowiadał ,że było do kitu, ludzie obcy, wódka niedobra i nie miał z kim pogadać a zona siedziała smętnie w swojej nowej kreacji.
Nie każdy gość jest kulturalny. Unikajcie takich ludzi , takim Panom słoma z drogich butów wystaje.
popieram tę opinię 15 nie zgadzam się z tą opinią 6
do góry