Takich Sebixów jest u nas na pęczki. Myślą że duże miasto to duże możliwości. Umyka im, że duże miasto to też większa konkurencja.
Prawie zawsze nie doszacowują kosztów utrzymania, wierzą że...
rozwiń
Takich Sebixów jest u nas na pęczki. Myślą że duże miasto to duże możliwości. Umyka im, że duże miasto to też większa konkurencja.
Prawie zawsze nie doszacowują kosztów utrzymania, wierzą że premie są przyznawane w pracy sprawiedliwie i wypłacane najpóźniej w następnym miesiącu - a tu taki wuj. Nie sprzątają po psie bo na wsi to poniżej godności. Trzymają swoje bambetle na klatce schodowej i mają w duszy ogolnodostepną przestrzeń. Kupują stare bolidy na serwisowanie których ich nie stać, lubią szybko jeździć bo w końcu drogi w mieście są szersze i można rozwinąć ortalionowe skrzydełka. Wprowadzają na drodze zamęt i wsciekliznę drogową, nie znają niepisanych zasad savoir-vivre drogowego. Jak już trochę popracują, i zobaczą że w weekend praca w g*wno się obraca a kasy i czasu zawsze brakuje. To jest gotowy nowy, rozgoryczony przyszły emigrant ekonomiczny.....
zobacz wątek