Nie odbieram listów poleconych. Jak mam tam pojechać, to robi mi się słabo. Kiedy jadę do pracy, poczta jest zamknięta, kiedy wracam, jest również zamknięta. Na awizo ręcznie wpisywana jest godzina otwarcia (11.00), zamknięcia na pieczątce 18.00. Latem kilkakrotnie jeździłem odebrać list, bo oddział czynny był tylko do 16.00 (należało się przejechać, aby się o tym dowiedzieć). Dzisiaj byłem o 17.40. ZNOWU ZAMKNIĘTA.
Ostatnim razem, gdy udało mi się "wyskoczyć" z pracy (godzina jazdy w jedną stronę), stałem w olbrzymiej kolejce do jedynego czynnego okienka, w którym ludzie (o zgrozo), wysyłąją kartkę i następne kilka minut wybierają misie, rajstopy, plastikowe pieniążki i inne wynalazki.
Rachunki przychodzą po terminie zapłaty. Ale odsetki to przecież już mój problem.

Ktoś chyba minął się z powołaniem. Może raczej kioski trzeba było otwierać. Ale przy tym systemie pracy to zapewne po miesiącu takowy by zbankrutował.

nie mam niestety wpływu na instytucję, przez którą otrzymuję korespondencję, więc oczekuję rozwiązania z Państwa strony.

Z poważaniem,
Klient