Ja nie mam nic do pracowników Netto. Co prawda niektórzy rzeczywiście nie są zbyt wprawieni na kasie ale nie ma co się dziwić skoro jest taka rotacja. A skoro jest duża rotacja to warunki pracy i...
rozwiń
Ja nie mam nic do pracowników Netto. Co prawda niektórzy rzeczywiście nie są zbyt wprawieni na kasie ale nie ma co się dziwić skoro jest taka rotacja. A skoro jest duża rotacja to warunki pracy i płaca muszą być beznadziejne, co powoduje uzasadniony brak motywacji.
Problemem tego sklepu jest zarząd i jego skąpstwo. Nie wierzę , że jedyny market na osiedlu z liczną klientelą nie jest dochodowy. Wychodzi na to, że pazerny zarząd lubi tylko liczyć pieniądze ale zainwestować w kadrę to już szkoda. Po co inwestować w 2-3 czynne kasy skoro klienci i tak przychodzą. Co najwyżej sobie trochę poczekają, ponarzekają na kolejki i jutro przyjdą ponownie.
Proszę nie mówić nic o niecierpliwych klientach , bo nawet w wielkim Auchanie nie ma takich kolejek nawet przed świętami. Wszystko kwestia organizacji. A jak będę chciał postać w kolejce to pojadę na kolejkę na Kasprowy.
Ja staram się unikać netto jak ognia, chociaż gdyby to był sklep normalny to robiłbym tam zakupy. Jakby ubyła im znaczna część klientów to by na pewno coś z tym zrobili. Niestety to mało prawdopodobne ze względu na szkołę i brak dobrej bliskiej konkurencji. Trzeba jeździć gdzie indziej.
zobacz wątek