NEFER
U nas bylo inaczej. Nauczyciele nie dawali sie "porwac" i chcieli normalnie prowadzic lekcje. Nie musze pisac, ze im sie to nie udawalo. Wiec klasa na zlosc bezczelnie uciekala, mimo prosb...
rozwiń
U nas bylo inaczej. Nauczyciele nie dawali sie "porwac" i chcieli normalnie prowadzic lekcje. Nie musze pisac, ze im sie to nie udawalo. Wiec klasa na zlosc bezczelnie uciekala, mimo prosb wychowawczyni, a ja, na zlosc klasie, zostawalam.Jako bunt przeciw glupocie... zawsze bylam odizolowana, ale wyszlo mi to w efekcie na korzysc. Raz dzieki temu mialam ubaw.Pamietasz p. Wilinska od rosyjskiego? Raz przed jej lekcja, klasa poprzestawiala wszystkie meble-tzn.odsuneli szafki od sciany z tylu i pochowali sie za nimi.Wyszlo to kapitalnie, stojac pod tablica nic nie bylo widac. Zostalam w lawce oczywiscie ja, oraz jeszcze 3 osoby.Pani weszla i otworzyla dziennik, by wpisac nieobecnosci. Gdy na dzwiek pierwszego nazwiska "z powietrza" odezwalo sie "jestem!", myslalam, ze dostanie zawalu. Oczywiscie zaraz sie wydalo.
Jak na ironie, dopiero na studiach w momentach depresji nie jechalam na zaj, i wloczylam sie po miescie...
Pozdrowienia^_^
zobacz wątek
23 lata temu
~Esclarmonde