Widok
"Nie da się"
Wizyta umówiona - włosy długie, upięcie na wesele. Salon został mi polecony. Przyniosłam pani fryzjerce zdjęcie - fryzura a'la Bardot: dłuższa grzywka luzem, góra natapirowana, reszta włosów spięta w kok. Pani na zdjęciu miała kolor blond. Początek ok - tapir. Potem było już gorzej: pani tak luźno spięła włosy, że całość od razu opadła, mimo zastosowania niezliczonej ilości wsuwek - zero efektu uniesienia włosów na górze. Hmmm... Ok, zgodziłyśmy się, że to zupełnie nie przypomina lat '50-'60 i od nowa. Zwróciłam też uwagę, że nie ma włosów puszczonych luzem na twarzy, na co usłyszałam "bo one są równo ścięte" (a mam grzywkę do wys brody, reszta - długość do łopatek). Podejście nr dwa - to samo, zero efektu uniesienia. Zwracałam uwagę, że włosy są za luźno spięte (5 cm od skóry) i się nie trzymają już w tym miejscu. Podejście nr 3 - to samo. Usłyszałam tłumaczenia: "nie da się" x10, "na włosach blond to możliwe" x2, "włosy są za długie", "włosy są równo ścięte" itd. Ostatecznie, przy pomocy mojej siostry, wyszło coś, co utrzymało się... 3 godziny. Inny salon: bez problemu, za 1 razem, efekt "bardotki" na całą noc - więc dało się! NIE POLECAM
Moja ocena
* maksymalna ocena 6