Kolejny basen nastawiony na pieniądze. Próbowałam się tam dostać w tygodniu, ale nie dało rady. Pani w szatni pracuje chyba dla szkółki pływackiej, bo na dzień dobry wręczyła mi ulotkę reklamową. Jak powiedziałam, że chcę wejść indywidualnie, to pani odpowiedziała, że od razu trzeba było mówić, że chcę się popluskać, a nie popływać. Zaniemówiłam. Na "pluskanie" pani zaprasza tylko w weekendy. Ale za taką cenę, to i tak bardziej opłaca się jechać do Gdyni.