No córki byłego prezydenta te programy LGBT nie dotyczą. Ona chodzi do renomowanej i drogiej szkoły w Kaliforni. To ludzi się traktuje jak motłoch, bo łatwiej nimi rządzić jak się w dzieciństwie...
rozwiń
No córki byłego prezydenta te programy LGBT nie dotyczą. Ona chodzi do renomowanej i drogiej szkoły w Kaliforni. To ludzi się traktuje jak motłoch, bo łatwiej nimi rządzić jak się w dzieciństwie wypełni umysły papką.
Argumenty ad absurdum nie są dobre dla kogoś, kto zna Schopenhaura. To już Komorowski stosował. Jeździł po wioskach i rozbawiony mówił: "a byli tacy, co twierdzili, że jak do Unii wejdziemy to krowy będą kwaśne mleko dawać, hahahaha". No boki zrywać. Bo faktycznie argumenty eurorealistów sprowadzają się do jakichś niezbyt zabawnych zresztą anegdotek.
O sprzedaniu ciepłownictwa Niemcom, akcjach firmy Robyg, pieniądzach co to je niby rodzina przywiozła z robót przymusowych, Amber Gold, czynszach w mieszkaniach komunalnych przy jednoczesnym zablokowaniu możliwości wykupu, pensjonacie na terenie parku krajobrazowego, postępowaniach prokuratorskich i skarbowych, mianowaniu samego siebie do rad nadzorczych, zabetonowaniu kanału Raduni i ogólnie fasadowości miasta możemy oczywiście gadać. Tylko po co i z kim? Kto chciał to wyciągnął sporo z tej kampanii, bo poprzednia, w wykonaniu Płażyńskiego, była tzw. kampanią pozytywną i niewiele wniosła wiedzy. A kto nie chciał, to niech się cieszy jak głupi z bateryjki, że my tu, panie, budżet obywatelski mamy. I my tu, panie możemy głosować, czy chcemy mieć ławeczki czy kładeczki.
Gdańsk ma potencjał większy niż portowe miasta Niemiec. Może solidne miejsce w II lidze nie jest takie złe. Od zbytniego dobrobytu ludziom też się w d*pach przewraca. Jakieś różowe dzielnice, te sprawy. Mnie tam wystarczy Ryba Piła z widokiem na dworzec, szaszłyk w Oliwie i kebab w Tip topie. Zwłaszcza, ze rzadko bywam.
zobacz wątek