Kilka ksiazek z tej samej serii, wiec powinny byc identyczne:
1) kazda inna, stoja obok siebie i, zrozumicie to, kazda czym sie rozni. A to jest troche wyzsza, a to troche glebsza. Calkowita loteria, wyglada to po prostu oblesnie.
2) przyciecie humorystyczne - krzywo jakby dziecko to robilo nozyczkami.
3) nie wiem jakim sprzetem dysponuje ta Pani, ale jak chce sie miec element A, to juz nie mozna miec elementu ozdobnego B - i nic wyszukanego, standard w oprawach. Czemu? Bo nie.
4) czesci ksiazek w ogole nie powinno sie robic, bo sa po prostu nie do czytania - byl za maly "srodek" i teraz aby je przeczytac trzeba je trzymac "pod katem" (trudno to wyjasnic). W kazdym razie wlascicelka nawet sie nie zajaknela, ze z tego nic dobrego nie wyjdzie, bo po prostu wyjsc fizycznie nie moze. No ale wiadomo: kasa, a dalej to juz moj problem. Jelen nie zna sie na introligatorce = problem jelenia.

Kijem nie tykac gdy komus zalezy na swoich ksiazkach.