Teraz dół knajpy jest po remoncie, ale ja akurat przebywam na górze, bo moi znajomi palą. Nie wiem, czy to zmienili, bo akurat w tym roku bywałam rzadziej w Kinskym, ale dotychczas wieczorami OCZY PIEKŁY OD DYMU I CZŁOWIEK SIĘ KRZTUSI! musicie zamontować klimatyzację! Okna nie wystarczają, to chyba oczywiste....

Ceny - ponoć najniższe w Sopocie. Z obsługą miałam do czynienia więcej akurat w latach ubiegłych, ale zawsze tam było obcesowo. Na pewno nie jest to jeden z tych 'przytulnych i miluchnych' miejsc do posiedzenia :)

Co do wystroju, którym się wszyscy zachwycają - mnie osobiście nie pasują zniszczone/niewygodne meble, rozpruwające się obicia, brudne obrusy z dziurami po papierosach. No ale może od czegoś trzeba zacząć.

Muzyka - ok, ale czy naprawdę musi być tak głośno, że nie słyszy się człowieka po drugiej stronie stolika? To wyklucza spotkania towarzyskie.

To wszystko to pewnie kwestia gustu, sporo ludzi tam przychodzi, widocznie są zadowoleni.