Wystrój to kwestia gustu, ale faktycznie mało klimatycznie i trochę chłodno. No i blaty stołów przypalone świeczkami (a właściwie podgrzewaczami) to można by wymienić, bo wyglądają jak w podrzędnej spelunie, szczególnie, na białym blacie. Podzielam też opinię o formie menu - zalaminowane kartki nie sprawiają dobrego wrażanie. Dobrze, że nie były w biurowych foliowych koszulkach na dokumenty. :))

Ale w restauracji jednak najważniejsze jest jedzenie i obsługa. No i tu niestety też porażka. Zaznaczam, że nie korzystałem z żadnych kuponów zniżkowych. Pani kelnerka choć starała się być miła nie bardzo znała menu i prawie wszystko trzeba było od niej wyciągać. Upewniałem się, że to co chcę zamówić to są maki (nie bardzo odpowiadają mi pozostałe formy), ale pomimo potwierdzeń pani kelnerki otrzymałem kalifornijskie... Ryby w nich jak na lekarstwo, no i wielkość porcji... to, że byłem z dziećmi nie oznacza od razu, że trzeba mi dać dziecięce porcje. Także cena do jakości - szkoda, że w skali opinii nie ma zera...

Polecam właścicielowi wyciągnięcie odpowiednich wniosków z wielu podobnych opinii, a sam obecnie nie polecam nikomu New Kansai Sushi w Gdańsku.