Byłam z rodziną - łącznie 7 osób. Byliśmy JEDYNYMI gośćmi - wszystko trwało długo, ale ok- na dobre podobno trzeba poczekać. Obsługiwała nas chyba Pani recepcjonistka, ew. Pani kelnerka bywała tez recepcjonistką - cięzko stwierdzić - ciekawostka- tak chyba być nie powinno, że jedna osoba jest do wszystkiego. Jedzenie każdy dostawał różnie - pierwszy raz w takiej restauracji widziałam coś takiego - najpierw ja, kilka minut później kolejna osoba, po dłuższej chwili kolejne dwie osoby, po kolejnych dłuższych chwilach ostatnie dania naraz. Chcieliśmy obiad jesc wspólnie, a nie jedno kończy, drugie właśnie zaczyna. A że przyszło kilka osób i zajęło kolejny stolik , usłyszeliśmy, że jeśli chcemy deser, to trochę poczekamy, bo teraz jest drugi stolik do obsługi. DRUGI, nie trzydziesty, tylko drugi! Co by było gdyby zajętych było ok 30 stołów????? Na stole brak soli... oszczędność? Nie powinien gość musieć prosić o sól do obiadu.... A do tego trzy z zamówionych dań były nie smaczne :/ Jeśli restauracja nie jest gotowa na gości, to mówi im się to na wejściu... Plus taki, że Pani była miła i się starała wybrnąć, nie jej wina, ze w tym miejscu jest jak jest ...